Ukradł zwłoki z cmentarza, upozorował własne zabójstwo, bo chciał odszkodowanie

2010-07-02 14:52

Sprytny plan szybkiego wzbogacenia się spalił na panewce! Kryminalni zatrzymali 24-latka, który w okolicach wsi Różaniec (woj. lubelskie) wyciągnął z grobu nieboszczyka, posadził go w swoim samochodzie, podpalił auto i tak upozorował własną śmierć. Sławomir J. chciał wyciągnąć 200 tys. złotych z ubezpieczenia. Oszust myślał nawet o tym, żeby zabić człowieka.

Wyjątkowo makabryczny przekręt mieszkańca Lubelszczyzny nadaje się na scenariusz filmu. Sławomir J., który ma już bogatą kartotekę na policji długo myślał nad tym jak szybko i bez wysiłku zdobyć trochę gotówki. W końcu wpadł na iście szatański pomysł.

Z pomocą ojca, Jana J. I siostrzeńca Dawida F. wyciągnął z grobu cmentarza zwłoki mężczyzny, który był podobny do niego posturą. Wsadził nieboszczyka do swojego samochodu, wywiózł go do wsi Witki na Podkarpaciu i tam podpalił auto. Policjanci, którzy znaleźli spalony wóz ze zwęglonymi zwłokami mężczyzny bez głowy byli przekonani, że to właśnie Sławomir J.

I o to chodziło sprytnemu 24-latkowi, który upozorował własną śmierć, by wyciągnąć z ubezpieczenia 200 tysięcy złotych. Nie było mu jednak dane cieszyć się z fortuny, bo kryminalni szybko odkryli oszustwo. Najpierw złapali ojca i siostrzeńca krętacza, a w czwartek wieczorem wpadł sam oszust, który zbezcześcił zwłoki człowieka.

Policjanci ustalili, że Sławomir J. miał w zanadrzu dużo bardziej makabryczny plan. Zanim wykradł z cmentarza nieboszczyka po lubelskich wsiach szukał mężczyzny podobnego do siebie. Zamierzał bowiem zabić „sobowtóra” i tak upozorować swój zgon.

Sławomir J. usłyszy zarzut znieważenia zwłok. Może spędzić za kratkami nawet kilka lat. 24-latek był już karany m.in. za kradzieże i włamania oraz poszukiwany przez policję do odbycia kary więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki