Do każdej doby pobytu nad morzem doliczana jest opłata miejscowa, którą ustala i pobiera gmina. Najboleśniej kroi turystów Sopot. Tu za dobę krzyczą sobie aż 4,30 zł. A to oznacza, że czteroosobowa rodzina za siedem dni spędzonych w tym kurorcie za samo powietrze zapłaci 120,40 złotych.
Najtaniej jest we Władysławowie, bo 1,20 zł za dobę od osoby. Niektóre gminy na szczęście stosują ulgi. W gminie Mielno uczniowie i studenci płacą 1,05 zł, a dzieci do lat 3 zwolnione są z opłaty. Podobne regulacje stosują Rewal czy Łeba.
- Co rok jeździmy nad polskie morze, tym razem wybraliśmy Chłopy w gminie Mielno - mówi Katarzyna Zedel (37 l.), turystka z Wrocławia, wypoczywająca z mężem Piotrem (40 l.) i synami: Wiktorem (3,5 r.) i Kacprem (6 l.).
- Zapłaciliśmy 132,30 zł za trzytygodniowy wypoczynek. A przecież musieliśmy tu dojechać, zapłacić za nocleg i codziennie wydajemy ze 150 zł na samo jedzenie. Napędzamy więc chyba miejscowy biznes. Tę dodatkową opłatę od turystów można by sobie było podarować - mówi rozgoryczona kobieta.