Awantura o objazdy na Woli

2016-11-15 9:00

Budowa II linii metra na Woli łapie opóźnienie przez niedbałą organizację ruchu przygotowaną przez wykonawcę. Choć firma Gulermak złożyła poprawki, urzędnicy żądają nowych. - Mamy dużo uwag - mówią. Kością niezgody wciąż jest odcięcie od świata części budynków przy Górczewskiej, bo Turcy nie są chętni do budowy dodatkowego połączenia dla osiedla.

Jeszcze nie wbito pierwszej łopaty pod budowę metra na Woli, a między wykonawcą a Ratuszem wrze. Budowa nie ruszyła w weekend, bo urzędnicy i mieszkańcy Woli odrzucili fatalny plan nowej organizacji ruchu. - Złożyliśmy już poprawki do opiniujących osób ze strony miasta i liczymy na ich przychylność - mówi Anna Dudkiewicz, rzeczniczka wykonawcy.

Już wiadomo, że nie zgodzi się z projektem Wola. - Mamy uwagi. Cały czas je opracowujemy i niebawem przedstawimy je wykonawcy - mówi Mariusz Gruza, rzecznik dzielnicy. Turcy godzą się na wpuszczenie na Górczewską mieszkańców z przepustkami, którzy nie mogą inaczej niż od tej ulicy dojechać do swoich bloków. Nie chcą jednak budować dodatkowych ulic tymczasowych. - Chcemy się skupić na budowie metra i zacząć ją jak najszybciej - mówi rzeczniczka Gulermak. A budowa nowych dojazdów mogłaby zwiększyć koszty i opóźnić i tak spóźnioną inwestycję.

Najmniej uwag ma sam Ratusz. - To drobiazgi, które poprawimy już z wykonawcą w biurze inżyniera ruchu - mówi Wiesław Witek (58 l.), dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego. Swoje uwagi zbiera jeszcze Zarząd Dróg Miejskich. Na wniosek miasta zmieniono już plan dla Elekcyjnej, która miała być tylko dla autobusów. - Chcemy dobudować dodatkową jezdnię tymczasową, która pozwoliłaby na ruch od Górczewskiej do Wolskiej - mówi Anna Dudkiewicz. Jeżeli uda się osiągnąć kompromis, to być może jeszcze w tym tygodniu projekt zostanie zatwierdzony przez inżyniera ruchu, a wprowadzony w życie jeszcze w listopadzie. Urzędnicy chcą, aby stało się to 27 listopada.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki