Zawieszony przez Watykan po pijackim wybryku biskup Piotr Jarecki starania o przywrócenie do posługi podjął na początku marca. Wtedy spotkał się z arcybiskupem Celestino Migliore, nuncjuszem apostolskim w Polsce. Biskup Jarecki przekonał go, że od dłuższego czasu nie pije alkoholu i chciałby ponownie włączyć się w prace warszawskiej kurii. Przedstawiciel Watykanu na prośbę przystał 28 marca.
Biskup Jarecki nie musiał długo czekać. Już 2 kwietnia wspólnie z metropolitą warszawskim kardynałem Kazimierzem Nyczem celebrował mszę w intencji stołecznych duchownych. Jak dawniej jako biskup pomocniczy towarzyszył metropolicie również podczas kolejnych nabożeństw Triduum Paschalnego. Razem z wiernymi mógł wysłuchać krzepiących również dla niego samego słów. - Kościół jest powołany do podnoszenia współczesnego człowieka z grzechu, smutku, braku nadziei, by nieść orędzie zbawienia całemu światu - mówił w homilii podczas wielkanocnej sumy kard. Kazimierz Nycz.
Proces podnoszenia się biskupa Jareckiego z grzechu trwał od jesieni 2012 roku, gdy duchowny wypił pół litra whisky i wsiadł do swojego auta. Daleko nie zajechał, bo rozbił się na latarni przy Wisłostradzie. Miał 2,5 promila alkoholu we krwi. Sąd skazał go na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, grzywnę i 4-letni zakaz prowadzenia samochodu.
Po wyroku biskup poddał się antyalkoholowej terapii. Kilka miesięcy spędził też w klasztorze milczących braci trapistów w stanie Nowy Jork w USA.
Jak informuje ksiądz Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy warszawskiej kurii, biskup Jarecki swoją posługę w stolicy będzie pełnił tymczasowo. Do momentu aż Watykan znajdzie mu miejsce w innej diecezji.
Sprawdź: Wypadek pod Raciborzem. Troje nastolatków zginęło wracając z dyskoteki