Drogowcy wyszorowali Marywilską

2017-02-10 2:45

Sukces "Super Expressu"! Zaciągnęliśmy na Marywilską dyrektora Zarządu Dróg Miejskich Łukasza Puchalskiego (38 l.), aby pokazać mu nieoświetlone słupki i znaki, które stwarzają zagrożenie dla kierowców. Szef drogowców przyznał, że powinno być tu jaśniej i zapowiedział zmiany. Jego pracownicy zaczęli od mycia słupków.

O "dobrej zmianie" na Marywilskiej pisaliśmy w środę. Ulica została zwężona, wytyczono tu też ścieżki rowerowe. Na wąskiej przelotówce powoduje to wiele niebezpiecznych sytuacji. Nie tylko na to trzeba tu jednak uważać. Na jezdniach między obiema nitkami stoją słupki ze znakami informującymi o zwężeniach. Problem w tym, że niestety prawie ich nie widać. Zamiast się świecić i ostrzegać przed zmianami, ćmią lekkim światłem. To według kierowców powoduje niebezpieczne sytuacje, które mogą skończyć się kolizją lub najechaniem na wysepkę.

Zaprosiliśmy wieczorem na Marywilską dyrektora ZDM Łukasza Puchalskiego i pokazaliśmy mu, na czym polega problem.

- Rzeczywiście jest tu trochę ciemno i przydałoby się, żeby słupki były bardziej widoczne - przyznał reporterom "Super Expressu". Urzędnik zlecił mycie zarówno bocznych słupków, jak i tych na pasie dzielącym jezdnie. Przy okazji drogowcy naprawili część zniszczonych znaków. - Jak tylko zrobi się cieplej i nie będzie już minusowej temperatury, to oznaczenia zostaną wyczyszczone mocniejszym środkiem chemicznym. To powinno dać już lepszy efekt - mówi dyrektor. Pogotowie sprawdzi też ulicę wiosną.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki