Marcin J. eksperymentował z narkotykami, dopalaczami albo alkoholem. Zadzierał też z policją i niszczył cudze rzeczy, za co wielokrotnie lądował "na dołku". Jego rodzice starali się więc mieć go na oku. Gdy w piątek wieczorem ojciec znalazł u niego papierosy, bardzo się zdenerwował. - Skąd to masz? - krzyknął do syna. Ale ten zamiast odpowiedzieć, zaczął się awanturować. Na oczach młodszej siostry zaczął przepychać się z ojcem i wykrzykiwać, że go zabije. Gdy starszy mężczyzna opuścił pokój latorośli, by nie wysłuchiwać więcej obelg, jatka zamiast się skończyć, rozpętała się na dobre.
- Sprawca podbiegł do pokrzywdzonego, trzymając w ręku nóż kuchenny, i zadał mu cios w okolice żeber, po czym wybiegł z mieszkania - mówi Marta Sulowska z wolskiej komendy. Niedoszły morderca wpadł podczas policyjnej obławy. Ku zdziwieniu funkcjonariuszy był zupełnie trzeźwy i najwyraźniej dobrze wiedział, co robi. - Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące - mówi Sulowska. Za próbę zabicia ojca 20-latkowi grozi 10 lat odsiadki.