Gang škodników zatrzymany

2017-06-09 4:00

To była akcja jak z filmu kryminalnego! Policyjni antyterroryści na środku drogi zatrzymali członków szajki kradnącej samochody w stolicy. Chwilę wcześniej złodzieje zdążyli wstawić na prywatną posesję ukradzioną właśnie na Mokotowie skodę i... zacząć ją demontować. Wpadł szef gangu i pięcioro jego pomocników.

Kradzieżami zajmowało się przede wszystkim małżeństwo z Wołomina. To obserwowani przez policję Piotr B. (43 l.) i Edyta B. (46 l.) naprowadzili śledczych na trop szajki, która wyspecjalizowała się w skodach i volkswagenach. Po jednej z ich akcji na Mokotowie policjanci pojechali za nimi. Widzieli, jak odprowadzają kradzione auto na jeden ze "szrotów" pod Nasielskiem. Po chwili przesiedli się do innego auta i wracali w kierunku Warszawy. Wówczas Piotr B. i Edyta B. wpadli w ręce policyjnych antyterrorystów. Po zatrzymaniu policjanci wrócili do dziupli.

- Grupa działała bardzo szybko. Skoda octavia, którą przed chwilą wprowadzono na ten teren, była już częściowo rozmontowana - opowiada rzecznik wołomińskiej policji asp. szt. Tomasz Sitek. Co ciekawe, wszystko działo się, jeszcze zanim właściciel skody zorientował się, że skradziono mu auto i zanim zdążył to gdziekolwiek zgłosić. Demontażem zajmowali się Karol R. (31 l.) i Piotr W. (31), którzy też trafili do aresztu Mózgiem grupy był Andrzej S. - 48-latek zlecał kradzieże samochodów i ich demontaż. Później handlował częściami - wyjaśnia asp. szt. Tomasz Sitek.

Cała piątka usłyszała zarzuty kradzieży z włamaniem oraz paserstwa. Policjantom udało się odzyskać także dwie inne ukradzione skody. Jedną w Kobyłce, drugą w Chotomowie. W tej sprawie zarzut paserstwa otrzymał Adam T. (36 l.). Policjanci zapowiadają kolejne zatrzymania.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają