Pod koniec stycznia na Gocławiu 21-letni mężczyzna podszedł do siedzącego na schodach bezdomnego i bez powodu zaczął okładać go pięściami. W marcu przed restauracją przy ulicy Jasnej grupa pijanych nastolatków nagle rzuciła się na piosenkarkę Katarzynę Cerekwicką i jej ukochanego. Mężczyznę dotkliwie pobili, a gwiazda straciła wszystkie urodzinowe prezenty.
Z kolei w kwietniu w Michałowie zazdrosny o kobietę Maciej K. tak stłukł rywala, że złamał mu kości twarzoczaszki i nos. Kilkanaście dni temu na plaży przy moście Poniatowskiego trzech napastników zaczepiło grupę wypoczywających, by za chwilę ich skopać i okładać pałką teleskopową. Takie historie to codzienność.
- Liczba bójek i pobić w Warszawie wzrosła. Przez cztery miesiące 2014 roku było ich 123, a w tym samym okresie bieżącego roku były aż 163 takie przypadki - mówi podkom. Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Dlaczego mieszkańcy stolicy są tacy agresywni? - Bardzo często jest tak, że do bójek dochodzi, gdy uczestnicy są pod wpływem alkoholu. Mają one miejsce w środowiskach zamkniętych, czyli np. w miejscach zamieszkania lub podczas imprez, wówczas policja ma o tym informacje po fakcie. Ale takie sprawy mają bardzo wysoką wykrywalność, ponad 90 proc. - twierdzi policjantka.
Funkcjonariusze mieli w tym roku także ponad 250 spraw, w których pokrzywdzeni w wyniku napadu czy bójki trafili do szpitala. Wybite zęby, połamane żebra, a nawet zmasakrowana śledziona - to tylko niektóre z groźnych obrażeń. W ubiegłym roku na czele listy niebezpiecznych dzielnic znalazło się Śródmieście. To właśnie tam, szczególnie w nocy, atakują lub atakowane są osoby wracające z klubów. Do najspokojniejszych obszarów stolicy należał z kolei Rembertów, gdzie było tylko jedno pobicie.
Zobacz: Warszawa. Bezwzględny złodziej ukradł 6 dziecięcych rowerków należących do wielodzietnej rodziny