Jarosław Kaczyński żąda weta

i

Autor: Andrzej Lange

Jarosław Kaczyński ocali pamiątki po prezydencie Kaczorowskim?

2015-04-18 4:00

Szok i hańba! - tak plany przejęcia lokalu, gdzie znajdują się pamiątki po prezydencie Ryszardzie Kaczorowskim (?91 l.), komentują twórcy izby pamięci w dawnym prezydenckim biurze przy ul. Ząbkowskiej 23/25. I skarżą się prezesowi PiS.

Jak pisaliśmy w piątek, w należącym do miasta lokalu, w którym od 2000 roku mieściło się biuro Prezydenta RP na uchodźstwie, ma pojawić się komornik. Lokal jest zadłużony na ponad 211 tys. zł i dzielnica chce go przejąć. - Nie wyobrażam sobie, że komornik wchodzi tu i zaczyna pakować pamiątki po prezydencie Kaczorowskim! Stanowią one prywatną własność jego małżonki, a nie tych, co mają długi wobec dzielnicy! - denerwuje się Gniewomir Rokosz-Kuczyński (46 l.), dyrektor Instytutu Tradycji Rzeczpospolitej, który stworzył to nieformalne muzeum, gdy poprzedni najemca przekazał mu klucze.

Zobacz: Bożena Dykiel pojechała po Platformie: Komorowski grabi Polaków, a Tusk czmychnął do Brukseli

Instytut wystąpił do dzielnicy o najem pomieszczeń. Burmistrz Pragi-Północ Paweł Lisiecki (37 l.) zgody nie dał. I nie wycofał komornika. Szef Instytutu sięgnął więc po działo polityczne. Doniósł na burmistrza z PiS do prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego (66 l.). "Zmuszony jestem prosić pana premiera jako strażnika pamięci o katastrofie smoleńskiej o pomoc w uszanowaniu przechowywanych na Pradze-Północ pamiątek związanych nie tylko z władzami II RP, ale także z tragiczną katastrofą..." - czytamy w piśmie do prezesa.

Burmistrz Lisiecki wyjaśnia, że zrzucanie na niego winy to manipulacja. Egzekucja komornicza toczy się od kilku lat. - Lokal jest dziś bezumownie zajmowany. Wmanewrowanie w tę sytuację polityki i nazwiska prezydenta Kaczorowskiego to nadużycie - tłumaczy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki