Rozpoznają Monikę po tipsach?

i

Autor: -

Kolejne doniesienia w sprawie zagninięcia Moniki Tarczyńskiej. Porwała ją mafia?

2015-04-10 3:04

Czarny scenariusz coraz bardziej prawdopodobny. Śledczy podejrzewają, że tancerka Monika Traczyńska (28 l.) mogła zostać porwana przez gangsterów, którzy chcieli ją zmusić do pracy w zagranicznym klubie nocnym. Najprawdopodobniej dziewczyna nie chciała się podporządkować i została zamordowana. Prokuratura bada, czy znalezione na Białołęce szczątki kobiecego ciała to właśnie poszukiwana Monika. Czy dziewczyna padła ofiarą gangu bezwględnych stręczycieli?

Taniec na rurze był największą pasją Moniki. Dziewczyna często występowała w warszawskich dyskotekach, a jej akrobatyczne umiejętności budziły zachwyt i pożądanie. Tancerka coraz częściej dostawała od podejrzanych mężczyn propozycje pracy w zagranicznych klubach. Widzieli w niej maszynkę do zarabiania pieniędzy. Ale ona stanowczo odmawiała. I nagle 9 stycznia zniknęła bez śladu. Jedna z hipotez stołecznej policji jest taka, że osoby, które ją nagabywały, mogły być członkami gangu werbującego młode kobiety do domów rozpusty. Ten scenariusz bierze pod uwagę także jej narzeczony. - Tamtego wieczoru rozmawiałem z Moniką przez telefon. Słyszałem, że ktoś do niej podszedł i wtedy ona przerwała rozmowę. Później dostałem wiadomość, że przeprasza i odezwie się później. Od tamtej chwili jej komórka milczy. Jestem pewien, że ktoś ją porwał. Ona nigdy nie uciekała - mówi Albert Herzyk.

Zobacz też: Ankieterzy ruszają w miasto

Rację przyznaje mu emerytowany funkcjonariusz. - Ta dziewczyna mogła nie chcieć spełniać zachcianek członków jakiejś grupy przestępczej, którzy postanowili się na niej zemścić - mówi były policjant Dariusz Loranty. Choć stołeczni kryminalni prowadzą sprawę o porwanie, szanse na powrót Moniki żywej są niewielkie. Ludzkie szczątki odnalezione pod koniec marca nad Wisłą najprawdopodobniej należą właśnie do dziewczyny. Śledczy czekają na porównanie badania DNA. - Na razie wiadomo, że ofiarą była około 30-letnia kobieta, której zgon nastąpił pod koniec grudnia 2014 r. lub na początku stycznia bieżącego roku - mówi Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki