Lenka trafiła do Warszawy 30 lipca ze szpitala miejskiego w Radomiu, do którego z urazem głowy przywieźli ją opiekunowie. Matka i konkubent twierdzili, że maleństwo spadło z kanapy podczas snu, ale medycy szybko się zorientowali, że w domu tej rodziny dzieje się bardzo źle. - Lekarze stwierdzili, że dziecko mogło być duszone i bite - mówi Włodzimierz Wolski z Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu, do którego z prośbą o pomoc zwróciła się przerażona babcia dziewczynki. Sprawa natychmiast trafiła do prokuratury.
- Wszczęliśmy śledztwo dotyczące spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ustalamy, w jakich okolicznościach mogło dojść do obrażeń dziecka, przesłuchiwani są świadkowie, zapoznajemy się z dokumentacją, opiniami specjalistów. Zatrzymaliśmy jedną osobę, ale nie usłyszała ona jeszcze żadnych zarzutów - twierdzi Agnieszka Borkowska z Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód. Tą osobą jest 28-letni Łukasz W., konkubent matki małej Lenki. Jeżeli potwierdzi się, że to on wyżywał się na dziecku, może mu grozić nawet 10 lat odsiadki.