Metro zatrzymane!

2017-04-20 17:21

To prawdziwy huragan, który przeszedł przez miasto! Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego wstrzymał budowę stacji Księcia Janusza. To może wstrzymać rozbudowę II linii na kilka miesięcy. Wszystko przez wniosek Spółdzielni Mieszkaniowej „Koło” dotyczący działek, które nie są nawet własnością spółdzielców, a wobec których toczą się postępowania w sądach.

Stołeczny ratusz do czerwoności rozgrzała informacja o decyzji Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który wstrzymał pozwolenie na budowę wydaną przez wojewodę mazowieckiego Zdzisława Sipierę (57 l.). GINB twierdzi, że ratusz nie wykazał w dokumentach, że jest w posiadaniu wszystkich niezbędnych do budowy metra terenów. Dokładnie chodzi o sześć ze 107 działek wokół których toczą się sprawy właścicielskie, ale które obecnie należą albo do Skarbu Państwa albo do miasta. Znajdują się one na Okocimskiej, Olbrachta i przy skrzyżowaniu Górczewskiej z Księcia Janusza. – Nie będzie tam wyjść, wejść, nie będzie tam wind. Na tych działkach mieliśmy przełożyć infrastrukturę podziemną, ba, myśmy ją prawie przełożyli – grzmiała wczoraj Renata Kaznowska (47 l.), wiceprezydent Warszawy. - Wojewoda sprawdzał dokumenty przez 9 miesięcy z dużą uwagą dopytując np. o to czy prezes Metra Warszawskiego Jerzy Lejk to on. Ja muszę zadać to pytanie. Czy nadzór budowlany reprezentuje interes społeczny mieszkańców, czy interes handlarzy roszczeń? - powiedziała wiceprezydent.

Działki o które toczy się spór to m. in. drogi na Olbrachta i Okocimskiej czy tereny zielone i chodniki na Górczewskiej i Księcia Janusza. Za te ostatnie odpowiada Spółdzielnia Mieszkaniowa „Koło”, ale nie jest ich właścicielem. - Rzeczywiście złożyliśmy w listopadzie do GINB wniosek, bo jako zarządca tego terenu zostaliśmy pominięci przez miasto podczas podpisywania dokumentów o przekazanie terenów – mówi „Super Expressowi” Janusz Szmigiera. Urzędnicy tłumaczą, że spółdzielnia nie jest właścicielem i żadnych dokumentów nie musieli podpisywać.
Sama budowa nadal się toczy, bo od 11 kwietnia, kiedy pismo zostało do miasta wysłane jeszcze na plac Bankowy nie dotarło. Jeżeli dotrze, to prace przy Księcia Janusza zostaną wstrzymane do odwołania, czyli do momentu kiedy wojewoda mazowiecki nie wyda ponownego pozwolenia na budowę.
Jutro ma się odbyć spotkanie między wojewodą a zarządem miasta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki