Minister pomoże dłużnikom

2017-02-16 11:00

Ratusz już zaczął wyliczać PIT-y dla blisko 3 tysięcy ubogich warszawiaków, którym w ubiegłym roku umorzył długi za czynsz. A tu niespodzianka! Ministerstwo Finansów zdecydowało, że nie będzie pobierać od tych osób 18-proc. podatku dochodowego. - Przemawia za tym ważny interes społeczny - stwierdza minister Mateusz Morawiecki.

To zmiana frontu w resorcie. Bo jeszcze jesienią ubiegłego roku interpretacja przepisów była taka: "dłużnik zaoszczędził na wydatku, który musiałby zostać przez niego poniesiony, gdyby nie umorzono mu długu. (...) zaoszczędzenie wydatków musi być traktowane na równi z przyrostem majątku". - Na podstawie tej interpretacji rozpoczęliśmy przygotowania do wystawienia deklaracji PIT-8C blisko 30 tysiącom osób. W ubiegłym roku umorzyliśmy zaległości na kwotę 12 mln zł. Nie tylko długi czynszowe, ale i drobniejsze umorzenia, m.in. kary za jazdę bez biletu. Teraz ministerstwo uprzywilejowuje ok. 3 tys. najuboższych z długami czynszowymi - mówi rzecznik Ratusza Agnieszka Kłąb. Zastrzega jednak, że nowej interpretacji z ministerstwa urząd jeszcze nie otrzymał.

W tym tygodniu Ministerstwo Finansów podjęło decyzję o zaniechaniu "poboru podatku dochodowego od osób fizycznych z tytułu umorzenia przez jednostki samorządu terytorialnego należności pieniężnych związanych z użytkowaniem lokalu mieszkalnego". - Dzięki tym rozwiązaniom osoby wynajmujące lokale komunalne i socjalne, które znalazły się w trudnej sytuacji i uzyskały umorzenie należności, nie będą musiały odprowadzać podatku z tego tytułu. Przemawia za tym ważny interes społeczny - ocenił wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Rozporządzenie dotyczy długów umorzonych w latach 2016 i 2017. Od 2018 roku regulować to mają docelowe rozwiązania ustawowe.

- Bardzo dobra decyzja! I niepotrzebne zamieszanie - mówi Iwona Król, jedna z osób, którym stołeczni urzędnicy zgodzili się umorzyć dług za czynsz. Pani Iwona po stracie pracy dorobiła się 10 tys. zł zaległości i już się martwiła, skąd wziąć 1,8 tys. zł na podatek.

Podatek od umorzenia długu za jazdę bez biletu trzeba jednak będzie płacić. Tych drobniejszych dłużników decyzja resortu finansów nie obejmuje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają