To zmiana frontu w resorcie. Bo jeszcze jesienią ubiegłego roku interpretacja przepisów była taka: "dłużnik zaoszczędził na wydatku, który musiałby zostać przez niego poniesiony, gdyby nie umorzono mu długu. (...) zaoszczędzenie wydatków musi być traktowane na równi z przyrostem majątku". - Na podstawie tej interpretacji rozpoczęliśmy przygotowania do wystawienia deklaracji PIT-8C blisko 30 tysiącom osób. W ubiegłym roku umorzyliśmy zaległości na kwotę 12 mln zł. Nie tylko długi czynszowe, ale i drobniejsze umorzenia, m.in. kary za jazdę bez biletu. Teraz ministerstwo uprzywilejowuje ok. 3 tys. najuboższych z długami czynszowymi - mówi rzecznik Ratusza Agnieszka Kłąb. Zastrzega jednak, że nowej interpretacji z ministerstwa urząd jeszcze nie otrzymał.
W tym tygodniu Ministerstwo Finansów podjęło decyzję o zaniechaniu "poboru podatku dochodowego od osób fizycznych z tytułu umorzenia przez jednostki samorządu terytorialnego należności pieniężnych związanych z użytkowaniem lokalu mieszkalnego". - Dzięki tym rozwiązaniom osoby wynajmujące lokale komunalne i socjalne, które znalazły się w trudnej sytuacji i uzyskały umorzenie należności, nie będą musiały odprowadzać podatku z tego tytułu. Przemawia za tym ważny interes społeczny - ocenił wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Rozporządzenie dotyczy długów umorzonych w latach 2016 i 2017. Od 2018 roku regulować to mają docelowe rozwiązania ustawowe.
- Bardzo dobra decyzja! I niepotrzebne zamieszanie - mówi Iwona Król, jedna z osób, którym stołeczni urzędnicy zgodzili się umorzyć dług za czynsz. Pani Iwona po stracie pracy dorobiła się 10 tys. zł zaległości i już się martwiła, skąd wziąć 1,8 tys. zł na podatek.
Podatek od umorzenia długu za jazdę bez biletu trzeba jednak będzie płacić. Tych drobniejszych dłużników decyzja resortu finansów nie obejmuje.