NOWY DWÓR MAZOWIECKI: Dzieci gaszą pożary!

2011-12-23 2:00

Jak można powierzać taką odpowiedzialność dzieciom?! Ochotnicza straż pożarna w Nowym Dworze Mazowieckim za nic ma bezpieczeństwo i przepisy. Do pożarów jeżdżą tam... gimnazjaliści. I choć chłopcy nie mają nawet podstawowego przeszkolenia, uczestniczą w akcjach gaśniczych.

Tylko czekać aż ta zabawa skończy się tragedią! Paweł G. i Paweł M. mają teraz po 15 lat. Jednak "strażakami" są już od ponad roku. Mimo że przepisy tego zabraniają, wyjeżdżają do akcji gaśniczych i działają przy zabezpieczeniach np. wałów przeciwpowodziowych. Doskonale wiedzą, że są za młodzi, żeby gasić pożary.

- Niby trzeba mieć 18 lat i jakiś kurs, ale tu każdy przymyka na to oko - wyznał szczerze Paweł G. - Jak zawyje syrena, to biegniemy do strażnicy, wsiadamy do wozu i jedziemy gasić - dodał z uśmiechem chłopak.

Trudno się dziwić, że dla dzieci jazda wozem i obsługa urządzeń gaśniczych to świetna zabawa.

Jednak zawodowi strażacy pukają się w głowy.

- Strażak musi być pełnoletni i musi mieć skończony podstawowy kurs. Inaczej to po prostu ryzykowanie życia swojego i kolegów - nie ma wątpliwości młodszy brygadier Mariusz Torbus (47 l.) z Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Dworze. - Dla dzieci są młodzieżowe drużyny straży, które zajmują np. czyszczeniem wozów - dodaje.

Jak to możliwe, że choć wszyscy wiedzą, że to igranie z ludzkim życiem, to jednak 15-latkowie wyjeż-dżają do pożarów?

- Może faktycznie raz czy dwa pojechali na akcję. Ale jak nie ma ludzi, to kto ma jeździć? - wyznał bezmyślnie naczelnik OSP Andrzej Pieniący (57 l.).

To niedopuszczalne!

Młodszy brygadier Mariusz Torbus (47 l.):

- To zupełny brak odpowiedzialności. Osoby poniżej 18. roku życia i bez ukończonego kursu nie mogą w żadnym wypadku brać udziału w akcjach prowadzonych przez ochotniczą straż pożarną. Dzieci mogą jedynie zapisać się do młodzieżowej drużyny, która zajmuje się między innymi czyszczeniem wozów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki