Był wtorek, godzina pierwsza w nocy. Policjanci zostali wezwani do kolizji przy ul. Leszczyńskiej na Powiślu. Czarny mini cooper uderzył w zaparkowane tam samochody, a sprawca próbował uciec z miejsca zdarzenia. Jeden ze świadków zatrzymał 43-letniego Piotra Ż. i wyrwał mu kluczyki ze stacyjki.
- Okazało się, że kierowca był pijany. Badanie wykazało ponad 2 promile, a w aucie mężczyzny była otwarta butelka wódki - mówi kom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy.
Standardową procedurą jest zatrzymanie prawa jazdy i skierowanie sprawy do sądu, ale Piotr Ż. miał inną propozycję. - Chcąc uniknąć kary, zaproponował interweniującym policjantom łapówkę - zdradza kom. Szumiata.
Jak udało nam się ustalić, 43-latek zaczął negocjacje od 5 tys. zł, a ostatecznie zaproponował mundurowym 10 tys. zł. Funkcjonariusze pieniędzy nie przyjęli i zatrzymali bezczelnego pijaka. Gdy Piotr Ż. wytrzeźwiał, tłumaczył, że wsiadł pijany do auta, bo pokłócił się z dziewczyną. Przyznał także, że pił w czasie jazdy. Grozi mu nawet 10 lat odsiadki.
Zobacz: Mikołaj czeka na listy
Czytaj: Warszawa otwarta na wszystkich
Najlepsze wideo: tv.se.pl