Pobił mnie samiec z alfy

2016-03-04 3:00

Chamstwa na drodze nie brakuje. Przekonał się o tym Filip Chochół (20 l.), pobity przez agresywnego kierowcę, który wcześniej zajechał mu drogę. Sprawa trafiła do prokuratury.

Pan Filip jechał fordem ul. Pasłęcką. Nagle przy wjeździe na parking pobliskiej galerii handlowej drogę zajechała mu czerwona alfa romeo. Tylko dzięki refleksowi 20-latka nie doszło do zderzenia, bo odbił na pobocze. Jednak to nie był koniec, bo alfa się zatrzymała. - Uchyliłem przednią szybę. Kierowca alfy podszedł do mnie i zaczął szarpać. Zrobiło mi się niedobrze, bo włączyła się blokada zwijania pasów i zaciskały się wokół mnie - opisuje Filip Chochół. Po dłuższej chwili kierowca uwolnił się z zacisku pasów i wyszedł z auta. - Powiedziałem kierowcy z alfy, żeby nauczył się jeździć. Jak tylko to usłyszał, podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz - relacjonuje Chochół. Z pękniętego nosa zaczęła się lać krew. Pan Filip trafił do szpitala, a kierowca alfy odjechał.

Na miejscu zjawiła się policja. - Pouczyliśmy poszkodowanego, że może złożyć u nas zawiadomienie lub dochodzić swoich praw na drodze sądowej w powództwie cywilnym - mówi st. sierż. Paulina Onyszko z komendy policji na Pradze.

Pobity kierowca tuż po wyjściu ze szpitala poszedł zrobić obdukcję. Lekarz stwierdził krwiak lewego oka i zakrwawienie spojówki oraz obrzęk nosa i jego zniekształcenie. Opis sprawy i obdukcję pan Filip skierował już do północnopraskiej prokuratury. W liście do portalu Tustolica.pl żona kierowcy alfy zapowiedziała już jednak, że w takim wypadku oni również pójdą do sądu.

Zobacz: Fotoradary wciąż niczyje

Polecamy: Ugryzł takówkarza w palec i ukradł telefon. Grozi mu 10 lat więzienia

Najlepsze wideo: tv.se.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki