Polowanie strażników na kierowców trwa

2016-03-08 3:00

Trwa polowanie straży miejskiej na kierowców! Chodzi o parkowanie na trawnikach i klepiskach. W ciągu trzech tygodni funkcjonariusze wystawili ponad 300 mandatów, a 1,5 tysiąca kierowców dostało wezwania do siedziby strażników. Każdy z nich może dostać nawet pięciusetzłotową karę. Tak strażnicy odbijają sobie brak fotoradarów, które do tej pory były maszynkami do zarabiania pieniędzy. Sprawdziliśmy, jak idzie wlepianie mandatów, o którym poinformowaliśmy kilkanaście dni temu na naszych łamach.

Kierowcy nie szanują zieleni - tak nagle w środku zimy stwierdzili strażnicy miejscy i poszli na wojnę z parkującymi na zieleńcach. - Ze względu na postępującą degradację trawników i brak reakcji ze strony części kierowców podjąłem decyzję o zaostrzeniu działań w tym obszarze - poinformował komendant straży miejskiej Zbigniew Leszczyński (57 l.). - Nie tylko częściej będą kontrolowane miejsca, w których kierowcy notorycznie pozostawiają samochody na trawnikach, ale również podejmowane będą czynności wobec tych, którzy samochody zostawili na tzw. klepiskach. Kierowcy będą surowo karani - dodał komendant. I jak zapowiedział, tak jest. Dotarliśmy do danych z lutego. Od 8 do 28 lutego strażnicy miejscy interweniowali aż 1842 razy - najwięcej, bo 387 razy, na Mokotowie w okolicach biurowców dawnego Służewca Przemysłowego. W 1582 przypadkach strażnicy wystawili wezwania, a 314 razy kierowców na miejscu ukarano mandatem. Kara za parkowanie na trawniku czy klepisku jest wysoka, bo może wynosić nawet do 500 zł.

Kierowcy nie mają wątpliwości, że nie o zieleń chodzi, a o pieniądze. - Wielokrotnie zdarzało mi się parkować auto w miejscu, gdzie niby był trawnik, a tak naprawdę klepisko. Takie akcje to zarabianie pieniędzy. Niech najpierw miasto stworzy infrastrukturę dla aut, a potem przyczepia się do źle parkujących - mówi Jacek Widłak (50 l.), kierowca z Pragi. W ubiegłym roku straż miejska interweniowała w sprawie niewłaściwego parkowania na zieleńcach 12 tysięcy razy. Zarząd Oczyszczania Miasta, który wspiera strażników, wyliczył, że koszt odtworzenia trawników zniszczonych przez auta wyniósł w 2015 roku 370 tys. złotych.

 

Zobacz: Fotoradary wciąż niczyje

Polecamy: Ugryzł takówkarza w palec i ukradł telefon. Grozi mu 10 lat więzienia

Najlepsze wideo: tv.se.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki