Podczas II wojny światowej rodziny Skoczylasów i Kosiorów zajmowały jedno gospodarstwo. I mimo wielkiego ryzyka, ukrywały w swoim domu Żydów. Służyła im do tego specjalnie przystosowana piwnica. Niestety, rankiem 6 grudnia 1942 roku do wsi Rekówka zawitał 10-osobowy oddział niemieckiej żandarmerii. Pierwsze kroki naziści skierowali do sołtysa wsi, któremu rozkazano wskazać dom Kosiorów i Skoczylasów. Niemcy zeszli do piwnicy i znaleźli tam książki w języku hebrajskim, więc postanowili obie rodziny wymordować. 10 Polaków zostało siłą zaprowadzonych do stodoły i spalonych żywcem. Przeżył tylko 20-letni Józef Skoczylas, którego wnuk dziś prowadzi gospodarstwo w Rekówce. - Moja rodzina pomagała Żydom, nie oczekując niczego w zamian, nie myśląc o niebezpieczeństwie lub konsekwencjach - mówi Marcin Skoczylas. - Jestem dumny i wzruszony, że byli w stanie im pomóc. Moim marzeniem jest spotkać potomków tych ocalonych Żydów - dodaje.
- Rodziny nie wskazały miejsca, gdzie przebywają ukrywani przez nie Żydzi. To najlepszy przykład bohaterskiej postawy Polaków podczas wojny - mówi Jonny Daniels (29 l.), prezes fundacji From The Depths, która zabiegała o upamiętnienie rodzin Skoczylasów i Kosiorów. Udało się. Piwnica domu w Rekówce została objęta ochroną konserwatorską. - To jedno z niewielu takich miejsc zachowanych do dzisiejszych czasów - mówi Rafał Nadolny, mazowiecki konserwator zabytków.
Zobacz: Warszawa. Mieszkańcy zdecydowali: będzie plac zabaw na Woli