Po tym jak napisaliśmy, że władze Pragi-Północ chcą odzyskać zadłużony lokal, w którym przed 2010 rokiem mieściło się biuro Ryszarda Kaczorowskiego, jego małżonka Karolina Kaczorowska (85 l.) zadeklarowała, że pamiątki wrócą do Londynu. Na razie jednak żadne z mebli, dyplomów czy przedmiotów należących do prezydenta RP na uchodźstwie nie zostały spakowane. A Instytut, który zajmuje obecnie ten lokal i urządził tam izbę pamięci, zaskarżył do sądu decyzję o egzekucji komorniczej. Poskarżył się też władzom PiS. - Jestem przekonany, że sąd przychyli się do naszych argumentów i wstrzyma egzekucję - mówi szef Instytutu Gniewomir Rokosz-Kuczyński (46 l.).
Władze Pragi-Północ, z burmistrzem Pawłem Lisieckim z PiS na czele, stwierdzają stanowczo, że polityka i szacunek do prezydenta Kaczorowskiego nie ma nic wspólnego z próbami odzyskania nieruchomości, zajmowanej bezumownie i zadłużonej na ponad 200 tys. zł. - Zaskarżenie nie wstrzymuje egzekucji. Jeśli do 26 maja lokal nie zostanie udostępniony, komornik go przejmie - słyszymy w urzędzie.
Zobacz: WARSZAWA. Weszliśmy do Elizeum - podziemnej rotundy Księcia Poniatowskiego