Warszawa. Nadchodzi śmieciowy armagedon

2014-07-11 1:04

Mieszkańcy z niepokojem czekają na 1 sierpnia. Tego dnia już w całej Warszawie obowiązywać ma śmieciowa rewolucja. Sam Krzysztof Bałanda, prezes MPO, które szykuje się do obsługi połowy stolicy, wątpi w to, że będzie idealnie. - Ale staramy się przygotować jak najlepiej - zadeklarował wczoraj. Wiadomo już jednak, że gdzieniegdzie zabraknie pojemników, a harmonogramy odbioru mogą się zmieniać jeszcze w sierpniu.

Prezes MPO przypomniał wczoraj czasy świetności swojej spółki, która lata temu miała monopol w stolicy. - To nasza firma ochroniła przez zniszczeniem wojennym obraz Matejki, który jeden z pracowników ukrył w śmieciarce - Krzysztof Bałanda odwołał się do historii. A teraźniejszość? Od 1 sierpnia firma, która przez ostatnie lata miała około 30 proc. śmieciowego rynku w stolicy, teraz będzie odpowiadać za opróżnianie pojemników z 10 dzielnic, czyli aż z 56 proc. rynku. Z tego powodu zainwestowała 40 mln zł w nowy sprzęt i bezpylne, gazowe samochody.

Przez dwa miesiące 169 osób zatrudnionych przez spółkę spisywało posesje z Bemowa, Bielan, Białołęki, Targówka, Ochoty, Woli, Włoch, Ursusa i Żoliborza, do których powinny od 1 sierpnia docierać śmieciarki MPO. Wyszło 49 tys. punktów, w których trzeba ustawić 92,5 tys. pojemników z chipem. Teoretycznie więc śmieciarze powinni już wiedzieć, dokąd jechać, ale pierwszy etap śmieciowej rewolucji w lutym pokazał, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. - Pierwsze tygodnie będą newralgiczne. Do części domów pewnie nie uda się wstawić pojemników, bo gospodarze wyjechali na urlopy. Będziemy na bieżąco reagować na sygnały od mieszkańców i uzupełniać braki - zapowiada prezes Bałanda.

Deklaruje też, że warszawiacy po 15 lipca będą już mogli na stronie internetowej MPO i miasta zapoznać się z harmonogramami odbioru śmieci dla poszczególnych posesji. Osoby starsze mogą liczyć na dostarczenie ulotki z terminami odbioru. - Choć niestety w pierwszym miesiącu ten harmonogram może się zmieniać w niektórych przypadkach - zastrzega szef spółki.

Dokąd pojedzie te 380 tys. ton śmieci, które MPO zamierza zebrać w stolicy rocznie? - 70 tys. ton trafi do spalarni na Targówku, 230 tys. ton do kompostowni Radiowo, a resztę przekażemy do zakładów innych firm, jak np. Remondis - wylicza dyrektor Piotr Leszczyński z MPO.

Firmy Śmieciowe apelują o klucze

MPO i Lekaro proszą wspólnoty mieszkaniowe i administracje budynków o przekazywanie kluczy do altanek śmieciowych. - Jeden kierowca, wyjeżdżając w trasę, ma pudło z około stu kluczami, często z pilotem do szlabanu - opowiada prezes MPO Krzysztof Bałanda. Dlatego istotne jest opisanie tych kluczy przez gospodarzy budynków. W urzędach dziewięciu dzielnic wyznaczone są specjalne stanowiska, gdzie można przekazać przedstawicielowi MPO klucze. Na zaklejonej kopercie należy napisać adres nieruchomości obsługiwanej przez altankę. W środku powinny znajdować się trzy komplety kluczy, bo trzy oddzielne ekipy odbierają osobno odpady zmieszane, suche oraz szkło.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki