Warszawa. Porwali i skatowali dłużnika

2015-10-21 4:00

Groza! Mieszkaniec Targówka w biały dzień został porwany sprzed własnego domu! Bandyci wpakowali go do bagażnika, wywieźli na teren ogródków działkowych i tam przez prawie dobę torturowali, by oddał im pieniądze. Poturbowaną ofiarę porzucili następnego dnia przy ulicy. Policja dorwała jednego ze sprawców, ale Konrad S. (27 l.) nie chce wydać wspólników.

Do akcji rodem z amerykańskich filmów sensacyjnych doszło 14 września rano. 39-letni mieszkaniec Targówka wyszedł z domu, chciał iść do pracy. Wtedy podbiegło do niego kilku zamaskowanych mężczyzn, uderzyli go w tył głowy, wpakowali do bagażnika i ruszyli z piskiem opon. Cała sytuacja trwała dosłownie kilka sekund, ale świadkowie natychmiast powiadomili policję. Niestety, porywacze zdążyli zwiać. Przez 24 godziny przetrzymywali ofiarę na działce przy ul. Gwarków. Mężczyzna był okładany pięściami, kopniakami i bity kijem bejsbolowym. Wszystko po to, by zmusić 39-latka do oddania gangsterom sporej sumy pieniędzy. Katusze trwały dobę. We wtorek,15 września, przy ul. Szklanych Domów półżywego mężczyznę znaleźli przechodnie. - Został tam wyrzucony z samochodu. Dzięki pomocy przechodniów szybko trafił do szpitala - mówi podinsp. Magdalena Bieniak z Komendy Stołecznej Policji. 39-latek miał złamaną kość udową i przedramię, poobijane całe ciało i zmasakrowaną twarz. Gdy odzyskał siły, niechętnie opowiadał funkcjonariuszom, co tak naprawdę zaszło. Twierdził nawet, że nie wie, kim byli sprawcy. Kryminalni jednak bez problemu namierzyli podejrzanego Konrada S.Doskonale znany policji 27-letni bandzior ukrywał się przed śledczymi w mieszkaniu znajomych na Grochowie. Porywacz usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany. Nie chciał jednak powiedzieć, z kim współpracował. Za porwanie grożą mu co najmniej 3 lata odsiadki.

Zobacz: Warszawa. Jeden ruch i po drogiej bransoletce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki