Warszawa. Przez urzędasów gnieździmy się w klitce!

2015-04-20 4:00

Chcielibyśmy wreszcie usiąść jak ludzie do stołu i zjeść obiad całą rodziną - mówi Anna Gratkowska (45 l.). Teraz jedzą obiad, stawiając talerz na kolanach, bo w mieszkaniu nie ma miejsca na stół! Pięcioosobowa rodzina jest zmuszona gnieździć się w 12-metrowym mieszkaniu komunalnym na Pradze-Północ, bo urzędnicy nie chcą przyznać im większego.

W mieszkaniu przy Stalowej fizycznie mieszka pan Paweł z żoną i wnuczkiem. Dla córki z mężem i najmłodszym dzieckiem nie ma tam już miejsca. - Więc pomieszkujemy kątem u znajomych. Gdy czasem śpię u rodziców, problemem jest rozłożenie polówki. Wtedy już w mieszkaniu nie da się zrobić kroku - opowiada córka Natalia (22 l.). Teoretycznie w tej klitce z łazienką, w której ledwo się mieszczą piętrowe łóżko, lodówka i szafa, powinna mieszkać tylko jedna osoba, zgodnie z przepisami na osobę przypadać bowiem powinno 6 mkw., a tu jest zaledwie 9 metrów powierzchni użytkowej. Ale w ciągu kilku lat rodzina się powiększała, pan Paweł zameldował tu żonę, córkę i kolejno dwoje wnucząt. To dla urzędników nic jednak nie znaczy. A gdy znalazł dwie osoby mieszkające w większym lokalu komunalnym, które chciały się zamienić, urzędnicy odmówili. - Usłyszałem, że dla tych dwóch osób będzie to... "pogorszenie warunków życia". Dla nich 9 metrów na dwie osoby, zdaniem urzędników, było za mało. A dla nas ma wystarczyć na pięć osób?! To absurd - denerwuje się Paweł Gratkowski (55 l.). Po rozmowie w urzędzie nie napisał nawet oficjalnego podania. - Nie było po co - rozkłada ręce. Kilka wcześniejszych wniosków o zamianę mieszkania na większe pozostało bez odzewu. - A nawet tu, w tym budynku, są dwa pustostany. Dla kogo urzędnicy je trzymają? Ja nie potrzebuję luksusów. Mogę sam wyremontować lokal - mówi pan Paweł. Zgodnie z najnowszymi danymi na Pradze-Północ jest dziś ponad 580 pustostanów. Dlaczego w jednym z nich nie mogliby zamieszkać państwo Gratkowscy? Burmistrz Pragi-Północ Paweł Lisiecki (37 l.) obiecał, że przeanalizuje dokumenty i sprawdzi możliwości przyznania tej rodzinie mieszkania.

Paweł Lisiecki, burmistrz Pragi-Północ, obiecał "Super Expressowi", że przeanalizuje dokumenty lokalu przy Stalowej. Sprawdzi, czy wszystkie czynności urzędników do tej pory były w tej sprawie prawidłowe i czy są szanse na większe mieszkanie dla rodziny Gratkowskich.

Zobacz: Kamil Durczok zostanie uniewinniony? Znamy nowe fakty ze śledztwa

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki