WARSZAWA: Sławomir N. został kaleką przez głupotę kolegów

2012-05-17 3:00

Alkohol i głupota to mieszanka, która znów doprowadziła do tragedii. W czasie zakrapianego urodzinowego ogniska w lesie na Bielanach na siedzącego przy ogniu Sławomira N. (27 l.) spadła 22- metrowa sosna. Ścięli ją... podpici koledzy mężczyzny, który teraz leży sparaliżowany w szpitalu.

W sobotę późnym wieczorem w lesie przy ul. Księżycowej grupa znajomych bawiła się przy ognisku. Zabawa suto zakrapiana alkoholem trwała w najlepsze. Kilka minut po północy ogień zaczął dogasać. Wtedy ktoś dał hasło, żeby dorzucić do ognia. Dariusz P. (24 l.) i Kamil S. (23 l.) wzięli siekierę, podeszli do rosnącego nieopodal drzewa i zaczęli rąbać pień ogromnej sosny.

- Biesiadnicy prosili ich, żeby zostawili drzewo w spokoju, ale mężczyźni nie reagowali - relacjonuje asp. Elwira Brzostowska z policji na Żoliborzu. Nagle drzewo przewróciło się wprost na ognisko. Ciężki pień przygniótł siedzącego przy ogniu Sławomira N. Kiedy uczestnicy zabawy zobaczyli, co się stało, zamiast pomóc rannemu koledze, pouciekali!

Na miejscu zostały tylko dwie studentki, które wezwały karetkę i policję. Przygnieciony drzewem mężczyzna w stanie krytycznym trafił do szpitala w Konstancinie. Przeszedł operację, jednak jest sparaliżowany, a jego stan jest bardzo ciężki.

Idioci, którzy ścięli drzewo, usłyszeli zarzut narażenia na niebezpieczeństwo pozostałych uczestników zabawy. Grożą im za to 3 lata. Jest jednak niemal pewne, że usłyszą również zarzut za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki