Warszawa. Śmieciowy protest pod oknami prezydenta

2015-03-08 23:40

Śmieciowe dranie, nie spytali nas o zdanie!", "Życie i zdrowie ważniejsze od biznesu MPO", "Warszawo, wycinając las pod wysypisko, wycinasz własne płuca" - z takimi transparentami ponad stu mieszkańców podwarszawskich miejscowości protestowało w sobotę przed Pałacem Prezydenckim.

Mieszkańcy Michałowa, Halinowa czy Zielonki protestują przeciwko budowie - przez miejską spółkę MPO - wysypiska śmieci na terenie poligonu w Zielonce. Budowa składowiska wydaje się przesądzona, więc mieszkańcy czują się zignorowani i pokrzywdzeni. Byli już z pikietą na pl. Bankowym, teraz przyszli na Krakowskie Przedmieście.

- Chcemy, żeby główny gospodarz tego gmachu, prezydent RP, usłyszał przed wyborami nasz głos i zainteresował się naszą krzywdą - mówi Elżbieta Janowska ze stowarzyszenia Zielony Wiąz, które zorganizowało manifestację. Wsparło ich stowarzyszenie Czyste Radiowo, które od dwóch lat walczy o to, by MPO zamknęło śmierdzącą kompostownię na Bielanach.

W sobotę do protestujących nie wyszedł nikt z Kancelarii Prezydenta. Jedynego wsparcia udzielił im na piśmie wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Przyznał, że jest zaniepokojony skalą protestów w sprawie Zielonki. I zaapelował do prezydent Warszawy o dialog z mieszkańcami. "Ze względu na narastające niepokoje społeczne proponuję rozważyć możliwość organizacji debat z udziałem zainteresowanych sprawą społeczności lokalnych (.). Utrzymująca się sytuacja będzie prowadzić do narastającego konfliktu" - czytamy w piśmie od wojewody. Prezes MPO Krzysztof Bałanda już w styczniu obiecał takie rozmowy. Twierdził, że wysypisko nie będzie śmierdzieć - trafią tam tylko odpady neutralne dla środowiska.

Zobacz: WARSZAWA: prezydent ruszy w Polskę, PiS wyprzedziło Platformę, pozwą państwo za OFE

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki