Wiadmości z Warszawy. UWAGA! Nie pływaj po alkoholu!

2014-08-04 4:00

W upalne dni nad wodą wypoczywają tłumy Warszawiaków. Wielu nie wyobraża sobie plażowania bez zimnego piwa pod ręką. Niestety, alkohol i woda to fatalne połączenie. Również wtedy, gdy pod opieką nietrzeźwych dorosłych znajdują się dzieci. Efekty są tragiczne - od początku sezonu na Mazowszu utonęło już kilkadziesiąt osób. "Super Express" i policjanci z Komisariatu Rzecznego ostrzegają - piłeś, nie pływaj!

O tym, że picie nad wodą może skończyć się rodzinnym dramatem, przekonali się rodzicie 5-letniego Michałka. Całą rodziną wybrali się kilka dni temu nad glinianki w Zielonce. Wioletta T. (34 l.) i jej mąż Piotr T. (42 l.) od rana relaksowali się, popijając piwo, i nie zauważyli, że ich dziecko nagle znalazło się pod wodą. Tonącego chłopca w ostatniej chwili wyciągnął ratownik WOPR. Tydzień wcześniej połączenie wody i alkoholu testował nad Jeziorkiem Czerniakowskim Jacek/O. (†33 l.). Po kilku piwach postanowił spróbować swoich sił w pływaniu i ścigał się z 13-letnią kuzynką po niestrzeżonej części kąpieliska. Do brzegu dopłynęła tylko dziewczynka. Ciało 33-latka wyłowiono po kilku godzinach poszukiwań.

Od początku letniego sezonu policjanci z Komisariatu Rzecznego Komendy Stołecznej Policji interweniowali w związku z alkoholem już kilkaset razy. - Najczęściej chodzi o picie w miejscach niedozwolonych, związanie z nim zaśmiecanie terenu. Interweniujemy również za każdym razem, gdy widzimy, że w wodzie pluska się dziecko bez opiekuna. Sprawdzamy wtedy, gdzie on jest i w jakim jest stanie - mówi asp. sztab. Paweł Brzeziński z Komisariatu Rzecznego. I choć na stołecznych plażach nie ma zakazu spożywania alkoholu, uczula, by pamiętać o zdrowym rozsądku. - Alkohol i woda nigdy nie powinny iść w parze, dlatego jeśli pijemy, nie próbujmy pływać. Po alkoholu łatwo przecenić swoje umiejętności albo stracić kontrolę nad tym, co się dzieje z naszymi podopiecznymi - dodaje policjant.

Tragicznie mogą skończyć się także głupie zabawy w podtapianie czy zrzucanie z materaca, skoki na główkę, a przede wszystkim kąpiel w miejscach do tego nieprzeznaczonych i niestrzeżonych.

Wystarczy chwila nieuwagi

- Nigdy nie piję alkoholu przy dziecku, bez względu na to, czy jestem nad wodą, czy w domu. Takiego malca ciężko upilnować na trzeźwo, a co dopiero gdy traci się nad sobą kontrolę. Wiem, że wystarczy chwila nieuwagi, żeby doprowadzić do tragedii - mówi Marta Barwińska (27 l.), mama 3-letniego Szymka.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki