Kryminalni zatrzymali właśnie Jacka M. (31 l.). Oszust we wrześniu ubiegłego roku oszukał dwie seniorki na ponad 200 tys. zł, podając się za policjanta. Wmówił kobietom, że pracuje w CBŚ i potrzebuje tych pieniędzy jako przynęty na niebezpiecznych złodziei. Inny "policjant" chciał od emeryta z Grochowa złotej biżuterii, bo starszy mężczyzna nie miał żadnej gotówki. Grzegorz W. (22 l.) wpadł podczas odbierania łupu. W połowie lipca mundurowi zatrzymali z kolei 17-letniego chłopaka, który od 81-latki z Wołomina wyłudził 44 tys. zł, bo uwierzyła, że jej krewny spowodował śmiertelny wypadek i potrzebuje pieniędzy na adwokata.
Jak podliczyła Komenda Stołeczna Policji, tylko w tym roku emeryci stracili aż 10 131 480 zł! - Od stycznia do końca lipca na terenie Warszawy i ościennych powiatów odnotowaliśmy 242 usiłowania oszustw metodą "na wnuczka" i aż 310 dokonań tego przestępstwa - mówi aspirant Tomasz Oleszczuk z KSP. Przez cały ubiegły rok bandziorom udało się okraść 359 osób na 12 090 271 zł.
Wnuczkowym szajkom po piętach depcze specjalna grupa funkcjonariuszy. Dzięki nim w tym roku wpadło już 60, a w ubiegłym 106 przestępców. Funkcjonariusze spotykają się także z seniorami i ostrzegają.
- Oszuści wykorzystują ufność i dobre serce starszych osób. Jeżeli dzwoni krewny i prosi o pożyczkę, mówi, że miał wypadek albo ciężko zachorował, najlepiej się rozłączyć, oddzwonić pod znany nam numer tej osoby i potwierdzić tę historię - mówi asp. Oleszczuk. - Jeżeli telefonuje policjant i namawia do przekazania dużej kwoty na akcję operacyjną, to możemy być pewni, że to oszust. Policja nigdy nie prosi o pieniądze - dodaje. W razie jakichkolwiek podejrzeń najlepiej od razu zadzwonić pod policyjny numer 22 603 32 22.
Zobacz: Sprzedaje widelce i kradnie