AKTORKA ZŁODZIEJKA OLGA O.

i

Autor: Policja AKTORKA ZŁODZIEJKA OLGA O.

Wzięła, to teraz ma czyli jak pewna aktorka stała się w końcu sławna

2016-05-06 21:13

Aktorka Olga O. stała się bohaterką ostatnich publikacji dzięki niechlubnemu wybrykowi na siłowni McFit przy Nowym Świecie. Przywłaszczyła sobie biżuterię z szafirami i diamentami wartej 50 tys. zł, którą w siłowni zostawiła inna kobieta. Teraz oburza się na dziennikarzy, że nazwali ją złodziejką.

W oświadczeniu przesłanym do mediów Olga O., aktoreczka Teatru Ochoty, występująca też w epizodach znanych seriali m.in. „Ojciec Mateusz", „Na Wspólnej" czy „"Przyjaciółki" postanowiła się wybielić. Wyszło – tak sobie. Kuriozalnie tłumaczy w nim, że zabrane przez nią z parapetu na siłowni pierścionki wyglądały „jak świecidełka z supermarketu" i nie miała pojęcia jaką przedstawiają wartość więc zabrała je ... do domu. „Nieprawdą jest, że zauważyłam ją wcześniej na ręce innej kobiety i czekałam na dogodny moment, gdy ją zdejmie. Nie znam i nie widziałam właścicielki tej biżuterii" - tłumaczy. Ale czy to zmienia fakt, że wzięła tę biżuterię, wrzuciła w domu do szuflady i przez kilka miesięcy nikomu nie powiedziała, że ją znalazła? Na policji przyznała się do zarzutu kradzieży. A o braku złej woli Olgi O. ma świadczyć fakt, że gdy policja przyszła po nią do Teatru Ochoty, „od razu przypomniała sobie sprawę i potwierdziła, że ma te rzeczy w domu.". Według pierwszej wersji oświadczenia aktorki nie było nawet podstaw do zakładania jej kajdanek, więc nikt jej nie skuwał. Niestety zdjęcia z policyjnego zatrzymania pokazują co innego, więc już po południu wersja oświadczenia się zmieniła. Aktorka została skuta, bo taka jest procedura policyjna przy zatrzymaniu osoby podejrzewanej o kradzież. I jest stosowana również wobec aktorek. A więc nie tylko złodziejka ale i kłamczucha, która jak przyznają anonimowo śledczy tłumaczy się teraz udając „głupią" niczym wytrawny złodziej czy kieszonkowiec często łapany przez policję. W takiej sytuacji, Pani Olgo, chyba lepiej już milczeć... Bo wstyd.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki