We Włocławku połowa policji brała w łapę!

2014-02-20 3:00

Śledczy nie mają wątpliwości. Policjanci z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku (woj. kujawsko-pomorskie) na służbie zamiast dbać o bezpieczeństwo na drogach, zajmowali się przyjmowaniem łapówek. Jeden jest na zwolnieniu lekarskim, ale dziewięciu już usłyszało prokuratorskie zarzuty. Nie poszli do więzienia dzięki kaucjom od 10 do 15 tys. zł.

W Wydziale Ruchu Drogowego we Włocławku pracowały 32 osoby. 20 mundurowych patrolowało ulice. Zasłużenie cieszyli się złą sławą. Ustawiali się w miejscach, w których można było najłatwiej zatrzymywać kierowców. Np. przy ograniczeniach prędkości do 30 km/h na drodze dwupasmowej. Dzisiaj wiadomo, że robili to z pełną premedytacją, aby wymuszać łapówki. Nie zauważyli jednak, że są obserwowani przez Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.

Dowiedzieli się o tym we wtorek na porannej odprawie. Wtedy to zostali zatrzymani: Rafał D. (38 l.), Jarosław S. (33 l.), Tomasz W. (31 l.), Janusz B. (38 l.), Daniel B. (37 l.), Konrad D. (37 l.), Wiesław M. (34 l.), Marcin S. (36 l.) i Sylwia W. Wszyscy zostali przewiezieni do prokuratury. Tam usłyszeli zarzuty przyjmowania łapówek. Nie były to duże kwoty. Od 50 do 100 zł. - Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczeń majątkowych - mówi Wojciech Fabisiak z Prokuratury Okręgowej we Włocławku. Policjanci wrócili więc do domów po wpłaceniu kaucji od 10 do 15 tys. zł. Natychmiast została wobec nich wszczęta procedura wyrzucenia ze służby.

Zobacz też: Włocławek. Wielka afera w drogówce. Dziewięciu zatrzymanych policjantów!

- Nie biorę łapówek - zapewniał nas wczoraj aspirant Krzysztof Kluszczyński (39 l.), który kontrolował właśnie kierowców przy ul. Toruńskiej. - Te zatrzymania to straszny wstyd dla nas, policjantów. Wszyscy będą teraz mówili, że mamy lepkie łapy - dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki