Wielki Piątek: Chrystus umierał na krzyżu 3 godziny

2011-04-22 9:26

W czasach Jezusa ukrzyżowanie było najsurowszą karą, a krzyż kojarzył się z najgorszym narzędziem tortur. Dlaczego Chrystusowi zgotowano taki los, jak dokładnie wyglądała jego śmierć? Ks. prof. Józef Naumowicz (55 l.), historyk z Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, rekonstruuje dla "Super Expressu" ostatnie godziny ziemskiej wędrówki Zbawiciela.

Skazany na śmierć

Dlaczego Jezus przeszkadzał swoim współczesnym tak bardzo, że skazali go na męczeńską śmierć? - Jego przeciwnicy mówili, że uznaje się za syna Boga, więc bluźni - wyjaśnia ks. prof. Józef Naumowicz. - Myśleli też, że chce buntować lud i obalić władzę. Głosił, że będzie założycielem nowego królestwa i nie rozumieli, że chodzi o Królestwo Boże - dodaje.

Przeczytaj koniecznie: DROŻYZNA przed świętami: Wielkanocne zakupy będą DROŻSZE o 60 zł

Od Annasza do Kajfasza

Po pojmaniu, w nocy z czwartku na piątek, Jezus stanął przed arcykapłanami Annaszem i Kajfaszem, a nad ranem przed Sanhedrynem - Wysoką Radą, która kierowała życiem religijnym Żydów. - Palestyna należała do Cesarstwa Rzymskiego, więc choć do Wysokiej Rady należała starszyzna żydowska, to Rzymianie musieli wydać ostateczny wyrok - tłumaczy ks prof. Naumowicz. Dlatego o świcie Jezus trafił do prokuratora Poncjusza Piłata. Ten uznał, że nie widzi w nim żadnej winy, ale odesłał go do Heroda, który z kolei po przesłuchaniu odprawił Jezusa z powrotem do Piłata.

Woleli zabójcę od Jezusa

Poncjusz wyprowadził Jezusa przed tłum. - Piłat znalazł się w potrzasku - mówi ks. prof. Naumowicz. - Nie znajdował winy, ale bał się oskarżeń, że nie jest przyjacielem Cesarza - dodaje. Był dzień Paschy, z którym wiązał się zwyczaj amnestii. Piłat spytał, kogo uwolnić, a tłum odparł, że chce wydania zabójcy Barabasza i ukrzyżowania Jezusa. Piłat symbolicznie umył ręce, ale nie sprzeciwił się. O godzinie 11:30 z krzyżem na ramionach wycieńczony Chrystus ruszył na miejsce kaźni. Wcześniej był biczowany, co było wtedy elementem kary ukrzyżowania.

Pierwszy upadek

Dlaczego ukrzyżowanie? - Była to najbardziej poniżająca kara, nie mógł być na nią skazany obywatel rzymski, tylko ludzie z prowincji i niewolnicy - mówi ekspert. Choć na szczyt Golgoty od miejsca urzędowania Piłata jest tylko pół godziny drogi, to właśnie wtedy Jezus zaczął umierać.

Bicze były zakończone metalowymi kulkami, które przecinały ciało i krew musiała płynąć z ran strumieniami. Jezusa prowadzili żołnierze, za nimi ruszył tłum. Około 11.45 wycieńczony Jezus potknął się o kamień i upadł. Po drodze spotkał matkę, która doszła z nim na górę i razem ze św. Janem, jedynym apostołem, który nie uciekł, była z nim do końca.

Przybicie do krzyża

- Ewangelie nic nie mówią o tym, jaki to był krzyż, ale wiemy, że były wtedy używane krzyże w kształcie litery T - mówi ks. prof. Naumowicz. Gwoździe wbijano w dłoń lub okolice nadgarstka. Ten pierwszy sposób był niedobry, bo dłoń przy obciążeniu szybko się przerywała. Jezusa przybito o godz. 12, prawdopodobnie za nadgarstek - kości i więzadła przegubu mogą utrzymać ciężar ciała. Częścią krzyża był często podnóżek, o który skazaniec usiłował się opierać. Gdyby nie to, ukrzyżowani szybko by umierali, a kara miała być połączona z torturami.

Podali mu wino na włóczni

Podanie Jezusowi octu ma inne znaczenie, niż się zazwyczaj sądzi. - Chrystusowi podano rodzaj najtańszego, kwaśnego wina dla żołnierzy - mówi ekspert. Gdy Jezus powiedział "Pragnę", namoczono gąbkę i na włóczni podano mu ją do ust. Chociaż Jezus nie zaczął pić, to był to ze strony żołnierza raczej akt miłosierdzia niż drwiny.

Śmierć na krzyżu

Kiedy skazaniec zwisał bezładnie, nie mógł nabrać oddechu. Niektórzy podnosili się na podnóżkach i walczyli o oddech nawet kilka dni. Konanie Jezusa trwało o wiele krócej - trzy godziny. Dlaczego?

- Był długo biczowany, cały dzień nie jadł, był wykończony przesłuchaniem - mówi ks. prof. Naumowicz. - Przyczyną śmierci było wyczerpanie, wykrwawienie, może niewydolność sercowo-krążeniowa - dodaje.

Patrz też: NIE DAJ SIĘ OSZUKAĆ na świątecznych zakupach! Inspektorzy handlowi ostrzegają klientów

Jezus zawołał "Boże mój Boże, czemuś mnie opuścił!" po hebrajsku, a potem: "Wykonało się".

Gdy opadła mu głowa, żołnierz dla pewności przebił mu bok włócznią - po śmierci w osierdziu zbiera się woda. Gdy wypłynęła, oznaczało to, że Chrystus skonał, można było wtedy zdjąć skazańca z krzyża, owinąć w płótno i zanieść do grobu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają