Włamanie do kaplicy w Wąwolnicy. Matka Boska nie pozwoliła ukraść figury, to prawdziwy cud!

2015-08-12 17:05

Chwilę grozy przeżyli księża z Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy pod Nałęczowem. Nocą z niedzieli na poniedziałek do kaplicy, w której stoi figura Matki Boskiej Kębelskiej, wdarli się złodzieje. Wyłączyli alarm i już mieli dobrać się do świętości, gdy zdarzył się cud - zaciął się mechanizm obrazu zasłaniającego bezcenną XV-wieczną figurę. - Dzięki Bogu, Nasza Pani nie dała się ukraść - wznosi oczy do nieba ks. Jerzy Ważny, proboszcz parafii.

Sprawcy doskonale wiedzieli, jak wielki skarb kryje się w stojącej obok kościoła drewnianej kaplicy. Wszak słynąca z cudownej mocy figura Matki Boskiej Kębelskiej ściągała do Wąwolnicy tysiące pielgrzymów. A ci, wdzięczni swej Opiekunce za pomoc, ofiarowywali Jej cenne wota. I właśnie te kosztowności, oprócz samej świętej figury, wzięli na cel włamywacze.

Nocą z niedzieli na poniedziałek wyłączyli alarm zabezpieczający kaplicę i wdarli się do środka przez okno. Rozbili trzy gabloty, w których przechowywane były wota, zrabowali złote i srebrne łańcuszki i różańce i zabrali się do figury.

- Dzięki Bogu nie zdołali jej ukraść - mówi ks. Jerzy Ważny, proboszcz parafii. Podobno włamywaczom na drodze stanął obraz, którym zasłaniana jest cudowna figura. Zaciął się mechanizm opuszczający obraz, włamywaczom nie udało się go odblokować.

Zarówno na okolicznych mieszkańcach, jak i na licznych pielgrzymach zamach na świętość wywarł wielkie wrażenie. - To straszne. Przecież ludzie, którzy to zrobili, to pewnie nasi bliżsi lub dalsi sąsiedzi. Pewnie także ochrzczeni katolicy - mówi Witold Rybkowski (70 l.) z Wąwolnicy. Nie ma wątpliwości, że szybko wpadną w ręce policji. - I jak oni później spojrzą komukolwiek w oczy? - pyta.

Zobacz: Krwawa jatka na plaży w Głownie. Bandyta dźgnął nożem plażowicza

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki