W niedzielę około godz. 6 nad ranem kilka kilometrów przed Włocławkiem (woj. kujawsko-pomorskie) tir na łotewskich numerach rejestracyjnych stanął w płomieniach. Świadkowie zaalarmowali strażaków, na miejsce przyjechały trzy zastępy ratowników. Pojawił się też policyjny patrol. Po ugaszeniu ognia okazało się, że w kabinie ciężarówki nie ma kierowcy. Może poparzony wyskoczył z samochodu? Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania. Ślady prowadziły ich w pole rzepaku. Obawiali się, że mogą tam znaleźć zwłoki. I rzeczywiście natknęli się na ciało. Tyle że Ejdonis J. głośno pochrapywał. - Kierowca tira smacznie spał - mówi nadkom. Małgorzata Marczak z włocławskiej policji. - Był pijany. Badanie wykazało, że we krwi miał ponad promil alkoholu - dodaje.
Zobacz: Wypadek w Chmielowie. 2 osoby nie żyją. Czołowe zderzenie busa i ciężarówki UTRUDNIENIA