Wojskowa Prokuratura DEMENTUJE: Nie ma śladów trotylu na wraku tupolewa!

2012-10-30 15:09

Pułkownik Szeląg, który prowadził konferencję prasową Wojskowej prokuratury na temat śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej oraz sensacyjnych doniesień o odkryciu trotylu we wraku tupolewa stanowczo zaprzecza: Nie ma śladów materiałów wybuchowych ani na pokładzie tupolewa, ani na zewnątrz samolotu, ani także na ciałach ofiar katastrofy.

Prokuratura Wojskowa dementuje - nie ma stwierdzono jeszcze żadnych śladów materiałów wybuchowych na szczątkach tupolewa. Urządzenia, których używano podczas badań są bardzo czułe i maja jedynie pomóc w zabezpieczaniu materiału dowodowego, a nie określaniu, czy materiały wybuchowe faktycznie znajdowały się w danych miejscach.

- Urządzenie wykryło cząstki jonizowane o masie podobnej do tych, jakie są w materiałach wybuchowych. Ale pamiętajmy, że na miejscu katastrofy smoleńskiej występuje cała tablica Mendelejewa - samolot ma swoje płyny, zawiera pierwiastki chemiczne. Ponadto cząstki jonizowane o masie podobnej do tych, jakie zawierają materiały wybuchowe, w tym trotyl, zawierają także przedmioty użytku codziennego - na przykład wykryto je w rozstawionym namiocie z PCV - mówił płk. Szeląg.

- Ciała ofiar katastrofy smoleńskiej również zostaną poddane specjalistycznym badaniom. Na razie nie stwierdzono na nich obecności materiałów wybuchowych - dodał.

Pułkownik zauważył także, że nie zna żadnych materiałów, w których potwierdzałyby się teorię o zamachu w Smoleńsku.

Czytaj więcej: Katastrofa smoleńska

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki