Wpadli po 12 latach ZDJĘCIA

2013-04-02 4:00

Cezary Z. (29 l.) i Rafał P. (32 l.) robili wszystko, by żyć uczciwie. Założyli rodziny, nie wchodzili w konflikt z prawem i próbowali zapomnieć o tym, co zrobili w 2000 roku. Rozstrzelali wtedy jubilera dla 45 tys. zł. Myśleli, że im się uda i będą bezkarni, ale po 12 latach na ich trop wpadła policja.

Luty 2000 roku. Do sklepu jubilerskiego w centrum Skierniewic (woj. łódzkie) wchodzi dwóch nastolatków. 16-letni Cezary i 19-letni Rafał udają klientów i kiedy zostają sam na sam ze sprzedawcą, przystawiają mu pistolet do głowy. Ale jubiler walczy, nie chce oddać kosztowności. Pada strzał. Ofiara napadu ginie na miejscu. Rabusie pakują biżuterię i uciekają...

Przez długie lata policjanci nie mogli wpaść na trop Cezarego Z. i Rafała P. Mężczyźni myśleli już, że udało im się uciec sprawiedliwości, ustatkowali się, założyli rodziny. Nie wiedzieli, że policjanci o nich nie zapomnieli i przez cały czas szukają śladów, które doprowadzą ich do zabójców jubilera. Rok temu bandyci zostali zatrzymani. Byli bardzo zaskoczeni. Teraz stanęli przed Sądem Okręgowym w Łodzi. I nawzajem obarczają się winą.

- To Cezary miał przy sobie broń. On strzelał - twierdzi Rafał P.

- To nieprawda. To jest jego linia obrony. Pistolet był w jego rękach - utrzymuje z kolei Cezary Z.

Sąd będzie musiał rozstrzygnąć, kto jest winny zabójstwa, a kto będzie odpowiadał jedynie za rozbój. Za to pierwsze przestępstwo Rafałowi P. grozi dożywocie, jego kumplowi, jako że w momencie zbrodni nie miał skończonych 17 lat, 25 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają