Wypadek pod Chełmnem. Ksiądz: Tak lubiłem te dzieci a teraz je pochowam

2014-04-16 4:00

Serce księdza Henryka Łozińskiego, proboszcza Starogrodu, wypełnia wielki smutek. To on odprawi dziś mszę żałobną za dusze dzieci, które zginęły w miniony weekend w tragicznym wypadku pod Chełmnem. W rozbitym aucie śmierć poniosło wtedy siedmioro nastolatków. Ksiądz Łoziński znał wszystkich doskonale...

Na cmentarzu w Starogrodzie wykopano już cztery groby. Spoczną w nich czterej chłopcy - Mikołaj R. (†17 l.), Patryk K. (†16 l.), Marek W. (†17 l.) i Bartek S. (†17 l.).

Wszystkim tym, którzy mieszkają w tej maleńkiej wsi pod Chełmnem (woj. kujawsko-pomorskie), pękają serca z rozpaczy. Chłopcy chodzili tutaj do szkoły. Byli powszechnie lubiani. Nikt nigdy nie powiedział o nich złego słowa. Wszyscy zadają sobie za to pytanie - dlaczego? Czemu Bóg dopuścił do takiej tragedii? Ksiądz proboszcz dobrze wie, że odpowiedzi będą dziś oczekiwać właśnie od niego.

Zobacz też: Wypadek pod Chełmnem. To Mateusz M. prowadził auto śmierci? 17-latek chce popełnić samobójstwo

- Nie wiem, co Bóg chciał nam przez to powiedzieć - przyznaje duchowny. - Wiem za to jedno. Ból i smutek zsyłany jest na nas nie bez przyczyny. Musimy żyć godnie i z godnością nosić swój krzyż - powiedział nam proboszcz Łoziński.

Pogrzeby kolejnych trzech ofiar wypadku zaplanowano w czwartek w Chełmnie.

Polub se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki