Prokurator za tragedię wini dwie osoby, które w momencie wypadku pracowały w firmie remontowej zajmującej się renowacją komina elektrowni. Adam Ż. usłyszał zarzuty niedopełnienia obowiązków i doprowadzenia do śmiertelnego wypadku, za co grozi mu nawet pięć lat więzienia. Jego błąd polegał między innymi na zastosowaniu zużytych części do zamocowania platformy. Z kolei Robert R. mimo braku pozwolenia dopuścił platformę do użytku. Grozi mu ograniczenie wolności lub grzywna.
Zobacz też: Po awarii w elektrowni Kozienice mazut nie zaszkodził Wiśle