Wypadek w zachodniopomorskiem. Koszmarna śmierć gospodyń wiejskich

2016-10-11 4:00

Dwie Jadwigi i Maria - trzy wdowy, przyjaciółki po siedemdziesiątce z jednej wsi, z Suliszewa (woj. zachodniopomorskie). Mimo wieku prężnie działające w radzie parafialnej i to właśnie kościelne obowiązki spowodowały, że w sobotnie popołudnie pojechały do Złocieńca. W drodze do domu zginęły w wypadku samochodowym.

- To koszmar. Znałam je wszystkie. Z dwiema śpiewałam w jednym zespole, w Pomorzankach. Wesołe, pogodne, zawsze uśmiechnięte. Nie dociera do mnie to, że już ich nie zobaczę. Jak to się w ogóle mogło stać? - zastanawia się Maria Maksymiuk (72 l.).

Odpowiedzi na to pytanie szukają też policja i prokuratura. Ze wstępnych ustaleń wynika jedynie, że Jadwiga S. (+77 l.), Maria S. (+77 l.) i Jadwiga K. (+74 l.) wracały ze spotkania synodalnego . Wiozła je do domu córka ostatniej z nich - Barbara F.

Jechały daewoo lanosem. Z przeciwka nadjeżdżał autobus. Dzieliła ich jednak spora odległość, gdy autobus wyprzedził kierowca forda. Nie wiadomo więc, dlaczego daewoo zjechało ze swojego pasa i uderzyło w forda.

Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami z Polski i ze świata. Polub nas na Facebooku

Pasażerowie tego ostatniego trafili ranni do szpitali w regionie, Barbara F. w ciężkim stanie do szpitala w Wałczu, natomiast starsze panie nie przeżyły uderzenia. Jedna zginęła na miejscu, dwie próbowano reanimować, ale bez skutku. - Z auta niewiele zostało. To była miazga. Pomagałem w wyciąganiu tych kobiet. Trzeba było ciąć dach - mówi Henryk Kiełbasa (56 l.), który był jednym z pierwszych na miejscu wypadku.

ZOBACZ: Ten samolot MÓGŁ się rozbić! Zobacz przerażające nagranie [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki