Zapatrzona w ekrany komórek młodzież coraz częściej gubi kontakt z rzeczywistością. Bywa też, że ich wirtualne problemy przenoszą się do świata realnego. Tak właśnie było w tym wypadku.
Zaczęło się od niewinnego "kliknięcia". Marek przeglądał na popularnym portalu społecznościowym zdjęcia swojej byłej dziewczyny. Na tej stronie jest możliwość "polubienia" zdjęć poprzez kliknięcie kursorem myszki w odpowiedni przycisk. Nazywa się coś takiego lajkiem - od angielskiego "like", czyli "lubię". Marek kliknął właśnie w takiego lajka pod jednym ze zdjęć Ani. I tak zaczęła się ta paskudna historia...
Jakiś czas potem Marek wybrał się do parku koło fontanny. Tam podbiegł do niego zakapturzony napastnik, który wymierzył mu potężny cios z główki. Uderzenie było tak silne, że Marek padł na ziemię bez ducha. Trzeba było wzywać pogotowie, które zawiozło go do szpitala.
- Poszkodowany ma złamaną kość potyliczną oraz obrzęk mózgu - wyjaśnia st. sierż. Anna Barszczewska z policji w Gołdapi.
Wezwana na miejsce policja zaczęła poszukiwania sprawcy tej koszmarnej napaści. Szybko udało się ustalić, że zakapturzonym napastnikiem był nie kto inny jak Dariusz A. (19 l.) - obecny chłopak Anny. Policja ustaliła, że na Marka napadł tylko i wyłącznie z powodu lajka pod jej zdjęciem.
Sprawą już zajęła się prokuratura. Chłopakowi za ciężkie uszkodzenie ciała grozi 5 lat więzienia, ale śledztwo trwa i nie jest wykluczone, że zarzuty - a przez to i kara - będą jeszcze zaostrzone! Na razie oszalały z zazdrości brutal dostał dozór policyjny i zakaz zbliżania się do swojej ofiary.
Zobacz: Na jego komisariacie torturowali, został rektorem szkoły policyjnej