Chełm. Zabiła sąsiada bo pożarł jej cukierki

2013-11-05 4:10

Mówili o niej "chodząca bomba zegarowa" - kiedy wybuchnie, lepiej się schować. Józef W. (+60 l.) słyszał te przestrogi, ale feralnego dnia nie zdążył uciec... Agnieszka R. (33 l.) rzuciła się na niego i tłukła gdzie popadnie. Zakatowała mężczyznę na śmierć.

Dramat wydarzył się w Chełmie (woj. lubelskie). Poszło o cukierki. Agnieszka kupiła słodycze dla swoich dzieci. Położyła je na lodówce i wyszła na moment. Kiedy wróciła, cukierków nie było. Kobieta zaczęła rozpaczliwie szukać łakoci, ale nie mogła ich znaleźć... Znana z wybuchowego temperamentu 33-latka wpadła we wściekłość.

Kiedy w drzwiach pojawił się jej sąsiad Józef W., wyładowała się na nim.

Przeczytaj też: Marysia zabiła się, żeby być z ZAMORDOWANYM tatą! Dramat 12-latki

- To ty zeżarłeś cukierki! - krzyknęła i zaczęła okładać mężczyznę pięściami. Józef próbował się tłumaczyć, ale nie był w stanie powiedzieć słowa. Potężne ciosy spadały na niego raz po raz. Mógł tylko zasłaniać się rękami i wycofywać w stronę drzwi. Niestety, nie zdążył...

Agnieszka tłukła go bez opamiętania, a kiedy upadł, kopała po głowie. Nie przerwała nawet wtedy, kiedy zaatakowany przestał się bronić, bo stracił przytomność.

Kiedy karetka zabierała skatowanego Józefa W., jeszcze żył. Jego obrażenia były jednak tak poważne, że mimo starań lekarzy zmarł w szpitalu.

Zobacz: Szok! 44-latka zabiła się bo została mężczyzną!

Agnieszka R. usłyszała zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Kobieta stanęła przed sądem w Lublinie. Grozi jej 12 lat więzienia. Okazuje się jednak, że agresywna kobieta mogła zabić niewinnego człowieka. Jak twierdzi jej współlokator Andrzej K. (54 l.), Józef wcale nie wziął cukierków Agnieszki...

- On był taki spokojny, nigdy nie szukał zwady - wspomina kolegę pan Andrzej. Przyznaje za to, że Agnieszka zawsze była agresywna. Józef W. miał wielkiego pecha, że trafił na jej wybuch wściekłości.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki