Zabił żonę i córeczki PO PIJAKU w wypadku samochodowym! Posiedzi ZA KRATAMI dłużej niż myślał!

2014-09-04 20:40

Były strażnik więzienny, który po pjaku prowadzł auto i spowodował wypadek, w którym zginęła jego żona i małe córeczki nie wyjdzie na wolność - tak zadecydował sąd.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło dwa lata temu, miało to miejsce 30 czerwca 2012 r. Tego dnia strażnik lubelskiego Aresztu Śledczego, Stanisław Z. wracając z rodzinnego grilla wsiadł za kierownicę swojego samochodu. Miał odwieźć rodzinę do domu. Problem w tym, że był pijany! W drodze powrotnej uderzył w nadjeżdżający z przeciwka samochód i wypadł z drogi - donosi Kurierlubelski.pl. W wypadku zginęła jego 31-letnia żona i dwie córeczki - 2-letnia Konstancja i 5-letnia Cecylia. Dwie starsze córki oraz sam kierowca trafili wówczas do szpitala. W chwili wypadku mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Sąd Rejonowy w Lubartowie skazał Stanisława Z. na 4 lata więzienia. Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał wyrok w mocy, mimo że o ułaskawienie skazanego wystąpił na początku 2014 roku krewny Stanisława Z. Prokurator generalny nie poparł tego wniosku, a Komorowski nie zdecydował się na zastosowanie prawa łaski. Jak podaje Kurierlubelski.pl, o warunkowe zwolnienie mężczyzny zawnioskował niedawno dyrektor Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim, w którym przebywa Stanisław Z. W czwartek sąd penitencjarny zdecydował, że mężczyzna posiedzi jeszcze za kratami i z więzienia na pewno wcześniej nie wyjdzie.

Zobacz też: To nie matka, TO POTWÓR! ZABIŁA Kacperka i Klaudię z zimną krwią. Zgnije w więzieniu!

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki