Piotr T. (35 l.) z Tczewa został odnaleziony w... więzieniu. Odsiadywał tam wyrok za zabicie innego chłopca, Sebastiana T. (8 l.) z Łęgowa w 2006 r. Najwyraźniej myślał, że skoro pierwsza zbrodnia nie została wyjaśniona, upiecze mu się za drugim razem. Został jednak schwytany i skazany. Zdziwił się bardzo, gdy policjanci weszli do jego celi i zabrali na kolejne przesłuchanie... Teraz czeka na nową rozprawę. Zboczeniec dokładnie przygotowywał swoje zbrodnie. Marcinka napadł, kiedy chłopiec wracał z rowerowej wycieczki. Zrzucił go z siodełka i zaciągnął do lasu. Próbował zgwałcić, ale chłopak się bronił. Pedofil zadał mu wtedy 17 ciosów nożem. Potem zostawił ciało w krzakach. Policjanci z Archiwum X wpadli na trop zabójcy już wcześniej, ale dopiero technika, którą dysponują obecnie, była w stanie wyodrębnić DNA mężczyzny z ubrania ofiary. A bez tego dowodu niemożliwe byłoby udowodnienie mu winy.
- Piotr T. jest uznawany za niebezpiecznego więźnia. Na proces będzie czekał w zakładzie karnym w pojedynczej celi - mówi Wojciech Szelągowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dla tego bydlaka nie ma wystarczająco srogiej kary - twierdzi rodzina Marcina.