Zaginęła Monika Leśniewska z Podlasia. Monisiu, jeśli żyjesz, wróć do nas!

2015-08-04 15:30

Monika Leśniewska (26 l.) zrobiła w szpitalu badania przed podjęciem pracy inżyniera i zaginęła. Zrozpaczona matka świeżo upieczonej absolwentki warszawskiej SGGW apeluje: - Monisiu! Jeśli żyjesz, wróć do nas!

Monika jest najmłodszą z trzech córek pani Zenobii Leśniewskiej (56 l.) z miejscowości Stypułki-Giemzino (woj. podlaskie). - Spokojna, unikała towarzystwa, pracowita, typ prymuski - opisuje kobieta córkę. W październiku 26-latka bez najmniejszych problemów obroniła dyplom inżyniera budownictwa na SGGW w Warszawie. W poszukiwaniu pracy po studiach wróciła na rodzinne Podlasie. Wynajęła mieszkanie w Białymstoku i tu zaczęła układać sobie dorosłe życie. Aby zrobić badania niezbędne do podjęcia pracy budowlańca udała się do Szpitala Psychiatrycznego w pobliskiej Choroszczy. Na rozległym terenie tego obiektu widziano ją po raz ostatni 31 marca. Od tamtej pory nie daje znaku życia. W głowie jej matki kłębią się myśli. Może wyniki badań były złe, załamała się, że nie będzie mogła wykonywać wymarzonego zawodu i gdzieś ukryła przed światem? Ktoś ją skrzywdził? Porwał? - Nie dopuszczam do siebie myśli, że Monika nie żyje. Wiem, że to nie prawda - mówi pani Zenobia. Jest dumna z córki - chwali ją za osiągnięcia, pokazuje dyplom ukończenia studiów, mówi, że udało jej się wyrwać z niewielkiej podlaskiej wsi, że czekała ją kariera...

Rysopis zaginionej: wzrost 164 cm, waga około 55 kg, sylwetka szczupła, oczy niebieskie, twarz owalna, włosy ciemny blond do ramion, nos prosty, lekko odstające uszy. W dniu zaginięcia ubrana była w granatową pikowaną kurtkę do kolan, z kapturem obszytym brązowym puszkiem, szarą wełnianą czapkę, czarne kozaki na płaskim obcasie długości do kolan, a także granatową bluzkę i czarne spodnie.

Prosimy wszystkie osoby, które widziały zaginioną lub mogą pomóc w ustaleniu miejsca jej pobytu o kontakt z Komendą Miejską Policji w Białymstoku – tel. /85/670 24 73 lub z najbliższą jednostką Policji – tel. 997 lub komórkowy 112.

Zobacz też: Proboszcz nie odprawił mszy, bo był zbyt PIJANY!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki