Błyskawica wtopiła w ciało kobiety srebrny łańcuszek i obrączkę ślubną.
Anna B. wybrała się na jagody. To była już druga jej wizyta w lesie tego dnia. Rankiem nazbierała 4 kg jagód, ale na słoiki z pysznościami ciągle byli chętni turyści. Nagle rozpętała się burza. Pani Anna postanowiła wracać. Niestety, okrutny los jej na to nie pozwolił. - Piorun uderzył w drzewo, złamał je i się odbił. Trafił w żonę. Lekarz powiedział mi później, że zmarła od razu - mówi załamany mąż kobiety Józef B. (39 l.).
Pani Anna osierociła 8-letniego syna. - Nie wiem, jak będzie dalej. Na razie Tomek się trzyma. Ja staram się przy nim nie pokazywać, jak mi ciężko. Mieliśmy w tym roku tyle planów. W październiku zamierzaliśmy świętować dziesięciolecie ślubu. Miały być huczne urodziny moje i żony - mówi wdowiec.
Zobacz: Nawałnice przeszły nad Polską. 80 tysięcy mieszkań bez prądu, drzewo zablokowało Pendolino