ZDUŃSKA WOLA: Tomasz G. zabił żonę z zazdrości i rzucił się pod pociąg

2011-10-27 18:52

Co za przerażająca tragedia! Tomasz G. (40 l.) zabił swoją żonę Urszulę (39 l.), a potem rzucił się pod pociąg. Małżonkowie osierocili dwoje nastoletnich dzieci.

Tomasz i Urszula G. mieszkali w niewielkiej miejscowości pod Zduńską Wolą. Byli małżeństwem kilkanaście lat. Niedawno wybudowali nowy dom. Ona prowadziła salon fryzjerski. Często wykonywała swoje usługi w domach klientów. On dla chleba pracował w Holandii, w gospodarstwie rolnym.

Zżerała go zazdrość

Jak twierdzą znajomi rodziny, Tomasz od pewnego czasu zrobił się bardzo zazdrosny. Miał pretensje do żony, że strzyże klientów w ich domach. Podejrzewał ją o romans. Urządzał awantury... To właśnie na tym tle doszło najprawdopodobniej do tej zbrodni.

Bił rurką z metalu

W poniedziałek rano Tomasz G. pokłócił się z żoną po raz kolejny. Tym razem jednak nie skończyło się na słowach. Nagle złapał za metalową rurkę i uderzył kobietę w głowę. Ta upadła bez czucia... Gdy mąż zorientował się, że żona nie żyje, wsiadł w samochód i pojechał w pobliże torów kolejowych. Tam wypił kilka piw, a następnie rzucił się pod przejeżdżający pociąg. Zginął na miejscu.

- Policjanci kilkukrotnie próbowali powiadomić rodzinę o śmierci mężczyzny. Kiedy nikt nie otwierał drzwi, a żona samobójcy nie odbierała telefonów, pojechali do szkoły po najstarszego, 17-letniego syna. To on otworzył mieszkanie swoimi kluczami - opowiada Jacek Kozłowski (44 l.) z komendy policji w Zduńskiej Woli.

Makabryczne odkrycie

W środku funkcjonariusze dokonali makabrycznego odkrycia. Na posadzce w kałuży krwi leżały zwłoki Urszuli G.

Dzieci małżonków (mają 17 i 13 lat) zostały objęte pomocą psychologów. Specjaliści pomogą im przeżyć traumę, jaka ich dotknęła. Najprawdopodobniej także dzieci będą musiały zamieszkać wkrótce u rodziny zastępczej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki