ZEDERMAN: TIR zabił trzech przyjaciół wracających z dyskoteki

2012-09-04 21:53

Wracali z dyskoteki w sąsiedniej wsi. Przeszli pustą o tej porze drogą ok. 5 km. Byli już kilka kroków od domów. Wtedy rozjechał ich rozpędzony tir. Trzej młodzi mężczyźni zginęli, czwarty walczy o życie w szpitalu.

Paweł Kordaszewski (+23 l.), Michał Bigaj (+23 l.), Tomek K. (+24 l.) i Przemek Sioła (19 l.) z Zedermanu koło Olkusza (woj. małopolskie) przyjaźnili się od lat. Paweł z Michałem chodzili do tej samej szkoły ratownictwa medycznego. Ich przyjaźń nie ustała, nawet gdy skończyli naukę i rozjechali się po świecie. Paweł został zawodowym żołnierzem, pracował w Krakowie. - Chciał pomagać innym, studiował ratownictwo medyczne na AWF w Krakowie - opowiada jego mama.

W ostatni weekend wakacji przyjaciele wybrali się na dyskotekę do sąsiedniej miejscowości. Po zabawie ok. godz. 3 w nocy ruszyli do domów. Dotarli niemal do celu. Byli akurat w miejscu, gdzie nie ma pobocza, ani oświetlenia. Była zła widoczność bo chwilę wcześniej padał deszcz.

Wtedy najechał na nich rozpędzony tir. Jeden z mężczyzn zginął na miejscu, dwóch zmarło w szpitalu. - Nasz Paweł trafił do szpitala w Krakowie - opowiada Zofia Kordaszewska. Niestety, mimo wysiłków lekarzy zmarł. Tomek i Michał także nie przeżyli. Jak udało się ustalić rodzinie chłopców, tachograf wskazał, że kierowca tira jechał z prędkością ponad 100 km/h na drodze, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h. Przeżył jedynie Przemek.

- Syn przeszedł operację wycięcia śledziony, modlimy się, by przeżył - mówi Ewa Sioła (50 l.), mama Przemka. Mieszkańcy Zedermanu są wstrząśnięci tą tragedią. Tym bardziej że wielokrotnie domagali się budowy chodników przy drodze, która przecina ich miejscowość. Może gdyby pobocza zostały zrobione, trzej przyjaciele nadal mogliby cieszyć się życiem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki