Tragedia miała miejsce w południe. Było zimno, więc Patryk poszedł rozpalić w piecu. Chciał to zrobić szybko. Pewnie dlatego użył do tego benzyny, która wybuchła. Pomieszczenie na chwilę stanęło w płomieniach.
Gdy około 19.00 do domu wróciła matka Patryka z jego młodszym bratem, nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Dwunastolatek próbował reanimować brata, ale niestety nie udało się uratować życia Patrykowi.
- W kotłowni widać ślady pożaru. Pomieszczenie było zamknięte, wiec ogień nie przedostał się dalej. Okoliczności zdarzenia ustali dochodzenie - powiedział mł. kpt. Marcin Lachnik, rzecznik komendanta miejskiego PSP w Przemyślu.
Zobacz także: Polacy wyproszeni z samolotu w Maladze. Usłyszą zarzuty