WARSZAWA: Złodziej wpadł, bo wrócił po skradzione auto

2013-05-17 3:00

Kilka dni temu w Zielonce złodziej skradł hondę accord. Policjanci podejrzewali, że stoi za tym dobrze im znany Rafał W. (21 l.). Funkcjonariusze ustalili, że auto jest ukryte w wynajętym garażu na posesji w Kobyłce.

Zaczęli więc obserwować"dziuplę". Nie czekali długo. Kilkadziesiąt minut później na pobliską stację benzynową podjechał osobowy nissan. Z auta wysiadł Rafał W. wraz z młodą kobietą. Policjanci zaczekali, aż para zniknie za drzwiami garażu i wkroczyli do akcji. Kiedy funkcjonariusze weszli na posesję, Rafał W. próbował uciekać z budynku oknem. Wyskoczył jednak wprost w ręce policjantów. W garażu gotowa do wyjazdu czekała natomiast skradziona honda.

- Rafał W. został umieszczony w policyjnej celi, samochód natomiast trafił na policyjny parking. W trakcie prowadzonych czynności procesowych funkcjonariusze udowodnili 21-latkowi fakt kradzieży nie tylko tego jednego auta, lecz również 6 innych: marek japońskich i niemieckich. Teraz o dalszym losie mężczyzny zadecyduje sąd. Za czyny, jakich się dopuścił, może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności - mówi asp. sztab. Tomasz Sitek z policji w Wołominie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki