Katarzyna P. pochodzi z Gdańska. Wychowała się w jednej z najgorszych dzielnic miasta, w Lipcach. W jej domu nie przelewało się, były za to awantury i ojciec, który niezbyt interesował się rodziną. Dziś ojciec 31-letniej Katarzyny P. samotnie mieszka na działce i cieszy się, że będzie miał wnuka. Bo Katarzyna P. jest w ciąży, ale nie ze swoim mężem Marcinem, a jednym z wychowawców z Zakładu Karnego w Łodzi, w którym przebywa P. Mimo trudnej sytuacji w domu rodzinnym, Katarzyna P. skończyła liceum ekonomiczne. To właśnie w szkole średniej poznała swojego przyszłego męża. On był prymusem, dużo się uczył i miał doskonałe oceny, interesował się ekonomią i przedmiotami ścisłymi. A dzięki olimpiadzie miał zagwarantowane miejsce na uniwersytecie. Zaś Katarzyna została zapamiętana przez nauczycieli jako skromna, cicha dziewczyna, zamknięta w sobie. Uczennica, która nie uczyła się najlepiej, była raczej przeciętna. Ale zawsze marzyła o byciu sławną i bogatą, to jej się udało. Marcin po ślubie z Katarzyną zmienił nazwisko, przyjął nazwisko żony. Wcześniej nazywał się Stefański, bo jak przyznał, nazwisko żony było bardziej medialne. Małżonkowie dobrze się ze sobą dogadywali, nic dziwnego, że działali razem w interesach.
Tuż po ślubie otworzyli pierwszy biznes, którym był punkt doradztwa kredytowego, który nazwali Salonami Finansowymi Ex, który później przemienił się w Amber Gold. Później kariera zawodowa żony Marcina P. tylko się rozwijała. Katarzyna P. była prezesem Funduszu Poręczeniowego, czyli dawnego Amber Gold PDS, który miał ręczyć za Amber Gold SA, spółce, a którą przekazano 50 mln z kont Amber Gold Sp. z o.o. Katarzyna P. była też założycielką spółki PST są i jej prezesem, zaś jej mąż Marcin był w niej członkiem rady nadzorczej.
Czytaj: Żona prezesa Amber Gold w prokuraturze. Opowiadała, jak zaszła w ciążę?