Super Historia: Niemcy rozbici w drobny Maczek

2014-12-29 16:46

Niemcy byli jakby w butelce, a polska dywizja była korkiem, którym ich w niej zamknęliśmy - relacjonował udział w Normandii 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka brytyjski gen. Montgomery. Starcia o Falaise i wzgórze Mont Ormel latem 1944 r. to największe sukcesy polskich oddziałów na froncie zachodnim obok bitwy o Anglię.

Polacy na francuskich plażach na północy kraju pojawili się na początku sierpnia, czyli prawie dwa miesiące po pierwszym alianckim desancie. Dzięki temu uniknęli wrogiego ostrzału przy dobijaniu do brzegu. Dywizja pancerna gen. Maczka w liczbie 16 tys. wojskowych szybko jednak dotarła na pierwszą linię frontu, gdzie wraz z Kanadyjczykami z 2. Korpusu dostała zadanie zamknięcia kotła, w którym znajdowały się jednostki niemieckie. W tym celu należało zająć miejscowości Trun i Chambois, gdzie miało dojść do spotkania z siłami amerykańskimi.

Kiepskie początki

Po dotarciu do Francji Polacy trafili pod dowództwo kanadyjskiego gen. Simondsa. Już po paru dniach znaleźli się na pierwszej linii frontu. Debiut dywizji gen. Maczka w operacji Totalize nie wypadł najlepiej. Niemcy zaciekle bronili swoich pozycji, a ponadto polskie oddziału zostały omyłkowo zbombardowane przez aliantów. W tych dniach stosunek strat w starciach pancernych wynosił 1:3 na niekorzyść polskiej dywizji.

Powstrzymać wroga

14 sierpnia ruszyło kolejne natarcie, które miało zamknąć Niemców w kotle. Polacy i Kanadyjczycy zajęli Falaise, przekroczyli po krwawych starciach rzekę Dives i skierowali się do Chambois. Na skutek nieporozumienia polskie jednostki znalazły się w drodze do Les Champeaux, gdzie w ciemności minęli się z Niemcami bez oddania strzału. W tym rejonie 1. Dywizja zajęła wzgórze Mont Ormel. Ze szczytu Polacy ujrzeli dwukilometrową kolumnę wojsk wroga: czołgów, samochodów pancernych, ciężarówek i wozów z zaprzęgiem konnym. Po chwili polskie oddziały rozbiły w pył skotłowane nazistowskie jednostki, wykorzystując strategiczną lokalizację. 19 sierpnia wzgórze okrążyli Niemcy i przez dwa dni zaciekle je atakowali. Polacy bez wsparcia wytrzymali napór i po odsieczy 4. Kanadyjskiej Dywizji Pancernej uniemożliwili odwrót części niemieckim jednostkom.

Oddział gen. Maczka stracił 325 ludzi, 1002 zostało rannych, a 114 uznano za zaginionych. Zniszczeniu uległo też około 80 czołgów. Po uzupełnieniu braków i zapasów jeszcze pod koniec sierpnia Polacy wraz wojskami alianckimi ruszyli w pościg za wycofującym się wrogiem. Żołnierze z 1. dywizji pancernej dotarli aż do Niemiec. Na całym szlaku bojowym dywizja straciła prawie 5 tys. żołnierzy, liczba zabitych i wziętych do niewoli Niemców była czterokrotnie wyższa.

Przeczytaj: Super Historia: Starcie podniebnych gigantów

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki