Kim był ten desperat i dlaczego wybrał na miejsce makabrycznego samobójstwa akurat królewskie ogrody?! Być może nigdy nie poznamy odpowiedzi na te niepokojące pytania. Jedno jest pewne – świat obiegła szokująca informacja o znalezieniu na terenie zamkniętych ogrodów Kensington Palace, konającego, płonącego mężczyzny. Po pół godzinie od przybycia służb do londyńskiej rezydencji księcia Williama (34 l.) i księżnej Kate (34 l.), desperat zmarł.
ZOBACZ TEŻ: Wydarzenia na świecie. Królowa Elżbieta przedawkowala BOTOKS! Babcia zabiła wnuka PUPĄ. Sęp szpiegiem?
Spalone zwłoki policja szybko zasłoniła specjalnym namiotem. Podano do publicznej wiadomości, że zmarły to 43-latek, który sam się podpalił i nie ma mowy o udziale osób trzecich w zdarzeniu lub o terrorystycznym podłożu incydentu. Mimo to sprawą wciąż zajmuje się policja. O desperacie wiadomo, że przed samobójstwem przebywał w szpitalu i lekarze zgłosili jego zaginięcie. Według „Daily Mail” w chwili tragedii książęcej pary prawdopodobnie nie było w domu, mógł jednak być tam obecny książę Harry (32 l.).