ABDYKACJA BENEDYKTA XVI. Żegnaj Ojcze Święty

2013-03-01 8:38

Błogosławieństwo na lądowisku, a później bicie dzwonów, gdy ustępujący papież w helikopterze wzbijał się nad Rzym, zostawiając za sobą tłum wzruszonych wiernych. Wczoraj zakończył się pontyfikat Benedykta XVI (86 l.).

Ten dzień przejdzie do historii. Przed południem Benedykt XVI pożegnał się ze 144 kardynałami. Jak mówił po tym spotkaniu kard. Stanisław Dziwisz (74 l.), z każdym z nich papież zamienił kilka słów. Życzył, by Bóg oświecił ich podczas konklawe. Potem żegnał siostry zakonne i Gwardię Szwajcarską. Apartamenty, w których mieszkał, zostały zapieczętowane, by otworzył je dopiero nowy biskup Rzymu. Sam Benedykt XVI wsiadał wtedy na pokład helikoptera.

Gdy przy biciu dzwonów maszyna wzbiła się w powietrze i przez chwilę kołowała nad Rzymem, było kilka minut po godz.17. Kwadrans później papież wylądował w letniej rezydencji w Castel Gandolfo. Już czekało tam na niego otwarte okno, by mógł pojawić się w nim i ostatni raz pozdrowić wiernych. O godzinie 17.47 wypowiadał swoje ostatnie słowa jako głowa Kościoła. - Dziękuję i dobranoc! Wiecie, że ten mój dzień różni się od poprzednich. Papieżem będę tylko do godz. 20. A później już tylko pielgrzymem, który rozpocznie ostatni etap swojego ziemskiego pielgrzymowania - powiedział Benedykt XVI, zanim zniknął w komnatach pałacu, a ludzie jeszcze długo wołali: Vivat Papa!

Jak spędził kolejne dwie godziny, które pozostały mu do końca pontyfikatu? Być może na odpoczynku w pokojach letniej rezydencji, bo choć był wyraźnie zadowolony z upragnionej emerytury, to jednak zmęczony dniem pełnym wrażeń.

Tymczasem w Rzymie o godz. 20 zniszczono Pierścień Rybaka, czyli papieską pieczęć, a potem znów rozdzwoniły się dzwony, ogłaszając koniec pontyfikatu 265. papieża w dziejach Kościoła.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki